Fundamentem udanych zbiorów jest przeprowadzona starannie, terminowo i w sposób właściwy dla danego miejsca uprawa roli. Uprawę możemy podzielić na uprawki pożniwne, podstawową uprawę gleby oraz przygotowanie pola do siewu. Celem uprawy pożniwnej jest wymieszanie resztek roślinnych z glebą, przerwanie parowania oraz stymulacja samosiewów zbóż i chwastów do kiełkowania. Podstawowa uprawa ma za zadanie spulchnienie głębszych warstw gleby, tak aby mogły się tam swobodnie rozwijać korzenie roślin. Podczas przygotowania pola do siewu, jego powierzchnia jest wyrównywana, a duże grudy kruszone na mniejsze. Uprawa bezorkowa powoli zdobywa kolejnych zwolenników, ale grono rolników którzy deklarują, że nie zrezygnują z orki jest nadal duże. Dyskusje rolników w tym temacie są często obszerne i ożywione, zwłaszcza na internetowych forach. Staram się nie opowiadać po żadnej ze stron, a tym razem spróbuję zebrać wszystkie „za” i „przeciw” w jednym miejscu. A właściwie to w kilku, bo będzie to mini-cykl 3 artykułów.

Gleba źródłem życia

Tytuł tej części jest może trochę filozoficzny, ale taka jest prawda. W samej glebie trwają także procesy życiowe. Nie tylko roślin uprawnych, ale też wszelkich makro- i mikroorganizmów glebowych. Od  ich działalności (a zwłaszcza grupy uznawanej powszechnie za pożyteczne), w bardzo dużym stopniu zależy żyzność naszej gleby, a więc mają one bardzo duży wpływ na plony jakie uzyskujemy. Tak naprawdę, w każdej technologii uprawy można utrzymać glebę w dobrej kondycji, jednak praktycy uprawy bezorkowej podkreślają, że po zaprzestaniu orki, gleba „zaczęła się inaczej zachowywać”. Sama uprawa to tylko część sukcesu. Organizmy glebowe oraz większość roślin najlepiej czują się w środowisku lekko kwaśnym lub obojętnym. Z tego powodu nie można zapominać o badaniach gleby wykonywanych raz na kilka lat. Oprócz odpowiedzi na pytania związane z zasobnością w poszczególne składniki odżywcze, wyniki badań dają także odpowiedź na pytanie o zakwaszenie gleby. Decyzję o wapnowaniu powinno się podejmować właśnie w oparciu o wyniki badan. W ramach ciekawostki, jakiś czas temu na łamach jednej z facebookowych grup poświęconych rolnictwu, moją uwagę przykuło pytanie o to w jaki sposób szybko zakwasić glebę. I nie, autor pytania wcale nie chciał zakładać plantacji borówki amerykańskiej, ale gospodarował na glebach o podłożu wapiennym, gdzie pH osiągało wartości ponad 7. A skracając poprzednie 3 zdania, w rolnictwie wróżenie z fusów często się nie opłaca. Miarą żyzności gleby jest zawartość w niej próchnicy, będącej źródłem składników odżywczych i rezerwuarem wody. Dla gromadzenia w glebie próchnicy potrzebne jest właśnie wspomniane wcześniej życie glebowe, odpowiedni odczyn oraz źródło materii organicznej, którym są resztki pożniwne, nawozy organiczne i poplony. Oczywiście skuteczne wapnowanie, wysiew poplonów, czy mieszanie resztek roślinnych z glebą bez problemu można wykonać w obu technologiach uprawy. Z tym, że w technologii bezorkowej będzie trochę łatwiej. Już tłumaczę dlaczego, a użyję do tego anegdoty zasłyszanej kilkukrotnie od rolników z ogromną wiedzą w temacie uprawy bezorkowej (których pozdrawiam, jeśli to czytają). Załóżmy, że mamy drewniany słupek, który wkopujemy gdzieś na polu. W którym miejscu nasz słupek najszybciej spróchnieje? Na 99% procent, tuż pod powierzchnią ziemi. Jaki płynie z tego wniosek? Mniej więcej taki, że życie glebowe jest najaktywniejsze blisko powierzchni, gdzie ma dobry dostęp do tlenu. Przyoranie obornika czy mieszanki poplonowej spowoduje oczywiście jej rozkład w glebie, ale płytkie wymieszanie broną talerzową lub kultywatorem (czy tam gruberem, jak kto woli) da szybszy efekt. Kilkanaście centymetrów pod powierzchnią gleby, na dnie bruzdy, gdzie odkładnica pługa zrzuci wszystko co wcześniej leżało na powierzchni pola, nie ma zbyt dużo tlenu.

Czemu gleba nie powinna być zbyt zbita?

Zagęszczenie gleby zachodzi podczas wzajemnego dociskania się do siebie jej cząsteczek pod wpływem siły zewnętrznej. Proces ten zachodzi naturalnie, często mówimy o osiadaniu gleby po orce czy innej uprawie. Pod wpływem opadów deszczu oraz działania innych sił, wolne przestrzenie pomiędzy cząsteczkami gleby powstałe w wyniku uprawy, ulegają zmniejszeniu. Zagęszczenie gleby następuje także w skutek przemieszczania się po jej powierzchni ciężkich maszyn i ciągników. Szczególnie podczas orki, gdzie toczące się w bruździe koło ciągnika ugniata głębsze warstwy gleby. Jeśli gleba będzie zbyt mocno zagęszczona, korzenie oraz kiełki młodych roślin nie będą w stanie się przez nią przebić, co automatycznie oznacza mniejszy plon. W głębszych warstwach gleby tworzy się  tzw. podeszwa płużna, czyli bardzo mocno ubita warstwa, stanowiąca barierę dla korzeni roślin, a także wody glebowej. Z drugiej strony ubita warstwa, czyli tzw. podeszwa może powstawać również na polach uprawianych bezorkowo. Podeszwę płużną powinno się zrywać raz na kilka lat, wykorzystując w tym celu głębosz. Głębokość pracy głębosza powinno się ustalać na 5 cm poniżej podeszwy. A jak sprawdzić jej obecność na naszych polach? Można do tego wykorzystać specjalny przyrząd zwany zwięzłościomierzem lub zaostrzyć pręt i wcisnąć go w ziemię. Jeśli na pewnej głębokości wyczujemy wyraźny opór (i powtórzymy próbę wciskania pręta kilka razy, upewniając się że nie trafiliśmy akurat na kamień lub ceramiczny dren) zapewne będzie to oznaczało, że na tej głębokości występuje podeszwa. Podatność na zagęszczanie się gleby, czyli de facto powstawanie podeszwy, zależy także od samej gleby i jej składu. Większy udział próchnicy ogranicza podatność na zagęszczanie. Gleba wilgotna ubija się znacznie łatwiej niż gleba sucha. Dlatego, jeśli to możliwe, nie wjeżdżajmy w zbyt mokre pola. Najprostszy sposób na ograniczenie ugniatania gleby to ograniczenie liczby przejazdów po polu do wymaganego minimum. Inny sposób, to montaż szerszych opon lub kół bliźniaczych. Jeszcze inny sposób to zmniejszenie ciśnienia w ogumieniu, o ile konstrukcja opon na to pozwala. Dla pełnego obiektywizmu warto dodać, że nawet podeszwa płużna ma dobre strony, a na pewno jedną. Stanowi swego rodzaju barierę dla kamieni, przez co mniejsza ich ilość znajduje się na powierzchni pola. Na podsumowanie: w zbyt mocno zagęszczonej glebie rośliny rozwijają się bardzo słabo lub wcale, z takiego stanu rzeczy nie są też zadowolone makroorganizmy glebowe typu dżdżownice i im podobne. Lekkie zagęszczenie gleby wspomaga natomiast podsiąk wody. Z tego powodu coraz więcej siewników w standardowym wyposażeniu posiada rolki dogniatające. Powierzchnia pola po pracy siewnika wyposażonego w wspomniane rolki, nie jest idealnie równa. Dzięki temu zwiększamy powierzchnię przez którą gleba może wchłaniać wodę deszczową.

 

W dalszej części rozważań o sposobach uprawy roli rozważymy kwestię pługa. Czy jest już przeżytkiem?

 

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!