Nośnik narzędzi Nexat, który kiedyś na łamach Agrokultury nazwałem najdziwniejszym ciągnikiem świata ma się całkiem nieźle [czytaj tutaj]. Przez minione trzy lata udało mi się zobaczyć tę niecodzienną konstrukcję na żywo (póki co tylko na targach), a sami twórcy wdrożyli kilka nowych modułów rozszerzających funkcjonalność Nexata.
Poprzedni artykuł powstał praktycznie 3 lata temu. Nie pamiętam dokładnie, skąd dowiedziałem się o projekcie Nexat – choć obstawiam, że jak to często bywa wieści o nim podsunęły mi algorytmy Facebooka lub YouTube’a. Nie ukrywam, że maszyna zrobiła na mnie spore wrażenie. Nawet pomimo szczątkowej ilości informacji, jakie w owym czasie były powszechnie dostępne. W początkowej fazie twórcy pozostawali raczej anonimowi, a przynajmniej nie mówiło się o nich zbyt głośno. Od pewnego czasu wiadomo, że za całym projektem stoją Felix i Klemens Kalverkamp. Obaj mają spore doświadczenie w projektowaniu i rozwoju nowych maszyn rolniczych. Na wspólnym koncie mają oni ponad 120 patentów. Dla przykładu, jeden z nich, formalnie zwany „Urządzenie Do Zagęszczania Włóknistego Materiału Roślinnego, w Szczególności do Zagęszczania Materiału Łodygowego” jest szerzej znany jako mobilna peleciarka Krone Premos 5000. Projektem nośnika Nexat, Kalverkampowie zajmują się od 2017 roku, a w chwili obecnej zarządzane przez nich przedsiębiorstwo zatrudnia 150 pracowników. A na stronie internetowej wciąż są dostępne nowe ogłoszenia z ofertami pracy, więc rozwój trwa nadal.
Skąd taki pomysł?
Generalnie nośniki narzędzi nie są zupełną nowością. Z jednej strony NRD-owskie RS-09 i im podobne konstrukcje (choćby ze stajni Fendta) miały podobną zasadę działania do bohatera tego tekstu, ale nie dorównywały mu rozmiarami. Z drugiej strony koncepcja ciągnika bramowego też nie jest zupełną nowością. Jednak Nexat robi (chyba) największe wrażenie ze względu na imponujące rozmiary i możliwość wykonywania znakomitej większości prac agrotechnicznych. Podjęcie wyzwania stworzenia tego niecodziennego pojazdu, Klemens Kalverkamp wyjaśnił w następujący sposób: „Mamy wiedzę i możliwości techniczne, aby coś zmienić. Musimy tylko to zrobić!”.
Twórcy Nexata postanowili powalczyć o większą efektywność kosztową (przez wzrost wydajności, a w przyszłości możliwość pracy autonomicznej) i zdrowszą glebę w gospodarstwach wielkoobszarowych. O ile pierwszy cel jest stosunkowo łatwy do realizacji – najprościej mówiąc wystarczy stworzyć odpowiednio szerokie maszyny i narzędzia oraz ciągnik (tudzież nośnik narzędzi) pozwalający na uzyskanie odpowiedniej siły uciągu, o tyle z drugim jest trochę więcej zachodu. Zdrowie gleby zależy od wielu czynników. W uproszczeniu możemy je uszeregować od uregulowanego pH, przez odpowiedni stosunek poszczególnych kationów, aktywne życie biologiczne po stan fizyczny. Pod tym ostatnim hasłem rozumiem nadmierne zagęszczenie lub rozpylenie gleby. W przypadku pracy ciężkim sprzętem i wielokrotnych przejazdów ciężko jest utrzymać optymalne zagęszczenie roli. Jednym ze sposobów walki ze zbyt intensywnym ugniataniem gleby przez koła i gąsienice jest stosowanie stałych ścieżek przejazdowych. Angielska nazwa tej koncepcji to Controlled Traffic Farming – w skrócie CTF. W dużym uproszczeniu (którego używam dzisiaj całkiem często), przed rozpoczęciem prac na danym polu, z wykorzystaniem układów nawigacji satelitarnej i odpowiedniego oprogramowania wyznaczamy wirtualne ścieżki przejazdowe. Następnie dobieramy całą gamę sprzętu tak, aby koła i/lub gąsienice poruszały się tylko po ustalonych wcześniej ścieżkach. Znacznie łatwiej jest zrealizować to założenie, jeśli zamiast kilku ciągników i kombajnów wykorzystujemy tylko jeden nośnik narzędzi z wymiennym osprzętem. I tutaj właśnie koncepcja Nexata pasuje wzorowo.
Od nawożenia po zbiór
Nexat pracuje z modułami o szerokości roboczej 14 metrów. Chcąc uszeregować je, w kolejności w jakiej przeważnie wykonuje się zabiegi uprawowe, zaczniemy od nawożenia organicznego. Tutaj do dyspozycji jest beczkowóz marki Wienhoff, z głównym zbiornikiem o pojemności 32 m3. Fabrycznie montowana pompa pracuje z wydajnością 12 m3/min, a producent zapewnia, że tankowanie trwa poniżej 3 minut. Nawóz jest dostarczany do gleby za pośrednictwem aplikatora talerzowego lub systemu węży wleczonych – oba o szerokości roboczej 14 metrów. Sterowanie odbywa się w oparciu o standard ISOBUS.
Kolejnym krokiem jest podstawowa uprawa gleby, no chyba że pracujemy w technologii siewu bezpośredniego/uprawy zerowej (No-till). Generalnie twórców Nexata możemy śmiało zaliczyć do grona zatwardziałych bezorkowców. Dostawcą modułów uprawowych dla nośnika narzędzi jest szwedzki Väderstad. Pod koniec minionego roku, obaj producenci pochwalili się 14-metrowym agregatem uprawowym Cultus HD. Podobnie jak w konwencjonalnej wersji, kultywator może pracować z głębokością od 5 do 30 cm. Dokładając do tego szeroką gamę redliczek – od szerokich podcinaczy po wąskie dłuta możemy płynnie przejść od intensywnego mieszania i podcinania na pełnej szerokości po głębokie spulchnianie. Zęby są rozstawione co 25 cm, a możliwość podniesienia tylnego rzędu pozwala na uzyskanie odległości śladów równej 50 cm, co zbliża nas do pracy w technologii pasowej. Do płytkiej i bardzo płytkiej uprawy, choćby uprawy ścierniska służy dedykowana wersja brony talerzowej Väderstad Carier. Jak już pewnie się domyślacie, jej szerokość robocza to 14 metrów, a maksymalna głębokość robocza to 6 cm. Przy uprawie ścierniska możliwe jest również wysiewanie międzyplonów. Natomiast plony główne można wysiewać zarówno siewnikiem rzędowym jak i punktowym – oba są produkowane również przez firmę Väderstad.
Kolejnym z dostępnych modułów jest opryskiwacz. Maksymalna dostępna pojemność zbiornika na ciecz roboczą to 22 tysiące litrów. Natomiast dostępne szerokości belki polowej to 42, 56 i 70 metrów. Sterowanie za pomocą magistrali ISOBUS pozwala na niezależne sterowanie każdą dyszą. Dzięki temu możliwa jest bardzo precyzyjna aplikacja środków ochrony roślin z wykorzystaniem map zmiennego dawkowania i praktycznie bez nakładek. Dostawcą tego modułu jest inny uznany producent – firma Damman.
Ostatni z dostępnych modułów to równie potężny kombajn zbożowy. Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to współczesne wcielenie kombajnów typu Bizon Z020 Zagon czyli maszyn łączonych z ciągnikiem rolniczym. Deklarowana przez producenta przepustowość to zakres od 120 do 200 t/h. W połączeniu ze zbiornikiem ziarna o pojemności 32 m3 i łączną powierzchnią czyszczenia równą niemal 16 m2 dwurotorowy kombajn (a właściwie moduł Nexco) pozwala na osiąganie ogromnej wydajności zbioru. Do kompletu oferowane są zespoły żniwne służące do zbioru zbóż, kukurydzy i słonecznika. Tutaj producentami są firmy: Geringhoff, GTS, Franco Fabril i MacDon.
NEXAT – Next Generation Agriculture Technology
Tytuł tego podrozdziału pożyczyłem ze strony producenta. Pełne rozwinięcie skrótu Nexat na język polski można przetłumaczyć jako nowa generacja techniki (technologii) rolniczej. Tak jak już wspomniałem, koncepcje tego typu nie są zupełną nowością. Podobnie jak wszelkie dostępne dotychczas moduły maszyn i narzędzi. Zupełną nowością jest natomiast połączenie znanych dotychczas koncepcji w jednym miejscu. Efektem jest możliwość pracy z bardzo dużą wydajnością, przy jednoczesnym minimalizowaniu negatywnego wpływu na glebę.
Inna sprawa to obszar zastosowania. Z jednej strony miło się czyta o ogromnej wydajności i ograniczaniu wpływu na środowisko naturalne. Tyle, że na przeciwnym biegunie stoją koszty wdrożenia tego typu rozwiązań. Producent przekonuje, że jest on niższy niż w przypadku zakupu ciągnika (tudzież ciągników) i całej gamy maszyn i narzędzi oraz kombajnu. Tyle, że aby cała inwestycja miała szansę się zwrócić potrzeba sporych połaci ziemi uprawnej. Najlepiej jeszcze, aby były to duże pola o regularnych kształtach. Pewnie część z Was, domyśla się do czego zmierzam. Otóż czasami zastanawiam się, czy kiedyś zobaczymy Nexata pracującego na polskich polach. Pomarzyć zawsze można.