Rolnictwo tradycyjne, inaczej ekstensywne, występuje jeszcze wciąż w państwach, w których ziemi jest pod dostatkiem, głównie w krajach słabiej rozwiniętych. Ta forma gospodarowania sprawia, że nakłady finansowe związane z produkcją rolną są niskie, jednak metody uprawy wymagają bardzo dużego wkładu ludzkiej pracy. Ze względów finansowych rolnicy nie stosują tam nawozów sztucznych i pestycydów. W wyniku tych wszystkich czynników oczywiście ilość plonów z jednego hektara jest o wiele niższa w porównaniu z tymi osiąganymi w rolnictwie intensywnym. Obecnie stosowane rolnictwo tradycyjne nie różni się zbytnio od tego, które powstało około 10 tys. lat p.n.e., gdy człowiek z myśliwego i zbieracza stał się gatunkiem osiadłym. Zarówno wtedy, jak i teraz powierzchnie pól są mocno ograniczone, ponieważ ich wielkość zależy tylko i wyłącznie od pracy rąk ludzkich.
Jedyną różnicą od czasów zamierzchłych jest niewątpliwie fakt, że do każdego zakątka świata dociera obecnie globalizacja, pozwalająca na dostęp do nasion roślin innych niż tylko lokalnie występujące gatunki. Wciąż jednak ten rodzaj rolnictwa wywiera stosunkowo mały wpływ na otaczające środowisko, a wiele dziko żyjących organizmów przystosowało się do bytowania na obszarach użytkowanych rolniczo. Dla owadów roślinożernych, gryzoni i ptaków ziarnojadów te uprawy były i są bogatym oraz łatwo dostępnym źródłem pokarmu. W krajach wysoko rozwiniętej Europy spotkanie tego typu rolnictwa jest już praktycznie niemożliwe. Jedynie jeszcze w mniej rozwiniętych częściach takich krajów jak Rumunia czy Mołdawia można spotkać małe pólka uprawiane za pomocą konia i pługa nieprzekraczające powierzchni 0,5 ha. Niestety, w krajach wysoko rozwiniętych, do których zalicza się również Polska, większość pól przybrała postać rozciągających się po horyzont monokultur ze znikającymi zadrzewieniami, zakrzewieniami i miedzami, które w przeszłości były ostojami bioróżnorodności. Warto także wiedzieć, że intensywna uprawa skoncentrowana na najbardziej wydajnych gatunkach roślin dających jak największe plony skutkuje wymieraniem bardzo wielu gatunków roślin jadalnych.
W początkowym okresie rolnictwa uprawiano 20% z 30 tys. wszystkich gatunków roślin jadalnych występujących na świecie. Obecnie podstawą wyżywienia ludzi na świecie jest około 30 gatunków! W ciągu ostatnich 100 lat bezpowrotnie utraconych zostało ponad 90% wszystkich kultywowanych przez tysiąclecia gatunków zbóż i warzyw. I tak na przykład w Meksyku przez ostatnie 80 lat wyginęło 80% gatunków kukurydzy, we Włoszech od 1940 r. wymarły prawie wszystkie stare gatunki pszenicy, pomidorów, grochu i cebuli, a w Chinach, gdzie jeszcze w 1949 r. wysiewano 8 tys. odmian ryżu, dziś uprawia się tam ich jedynie 50. Trudno być może uwierzyć, ale około 900 odmian pomidorów uprawianych na świecie pochodzi od dwóch gatunków tej rośliny. Niezależnie od siebie na wszystkich kontynentach przebiegały podobne procesy mające na celu zdobycie jak największej powierzchni pól uprawnych. Na potrzeby rolnictwa karczowano lasy, co wciąż jeszcze intensywnie dzieje się w krajach afrykańskich, w Ameryce Południowej czy południowo-wschodniej Azji. Także globalizacja przyczyniła się niestety w znaczący sposób do niszczenia naturalnych ekosystemów dla uzyskania przestrzeni na uprawę roślin nie tylko na użytek rynku wewnętrznego, ale także przeznaczonych na eksport.
Nie pomagają tej sytuacji także ostatnie mody dotyczące odżywiania oraz przyzwyczajenie konsumentów do całorocznej obecności wielu gatunków owoców i warzyw w najbardziej odległych zakątkach świata. W ten sposób moda na awokado odbija się w sposób tragiczny na lasach naturalnych Meksyku. Są one wycinane w sposób rabunkowy pod plantacje awokado, ponieważ w ostatnich kilku latach największe autorytety dietetyki zaczęły polecać jedzenie tego owocu zamiast masła. Także coraz większe zapotrzebowanie na produkty wytworzone z soi (napoje sojowe czy artykuły mięsozastępcze) zachęciły bardzo wiele krajów do intensywnej produkcji tej rośliny. Niestety, wielkopowierzchniowe uprawy soi – o czym niewiele osób odważa się mówić – wiążą się z wielkimi problemami zarówno dla środowiska naturalnego, jak i okolicznej ludności rdzennej. Największym problemem w tym przypadku, obok mechanicznego zniszczenia naturalnych ekosystemów, pozbawienia setek gatunków naturalnego środowiska czy nieodwracalnego zrujnowania struktury gleby, jest zatruwanie środowiska za pomocą ogromnych ilości pestycydów. Te chemiczne substancje dostają się wraz z deszczem do wód gruntowych, spływają do rzek, kontaminują pola mieszkańców okolicznych wsi. Jako bardzo tragiczną można ocenić sytuację drobnych rolników i mieszkańców wsi w Argentynie. Niekontrolowane przez nikogo opryski dostają się wraz z wodą i pokarmem do organizmów ludzkich i zwierzęcych, powodując choroby, a nawet śmierć.
Najbardziej narażone na zatrucia tymi wysoce niebezpiecznymi substancjami są organizmy młode, zwłaszcza dzieci – skutkiem może być często słabszy rozwój, zaburzony wzrost oraz wiele schorzeń narządów wewnętrznych i układu nerwowego. Poza cierpieniem ludzi, które oczywiście powinno poruszać nas tak samo mocno, jeśli nie bardziej, rolnictwo intensywne miało i wciąż ma niebagatelny wpływ na różnorodność biologiczną gatunków roślin i zwierząt dziko występujących. Poprzez gospodarkę, której wielokrotnie nie można nazwać inaczej niż rabunkową, osuszanie miejsc podmokłych i wycinanie całych wielkich połaci lasów, przestrzeń życiowa zamieszkujących je gatunków kurczyła się. Wiele populacji zostało od siebie oddzielonych barierami urbanizacyjnymi takimi jak drogi, zabudowania mieszkalne i przemysłowe, a ich liczebność i różnorodność genetyczna zaczęły spadać. Ostatecznie zasięg wielu dzikich gatunków, które jeszcze do niedawna zamieszkiwały rozległe tereny wielu krajów, został ograniczony jedynie do niewielkich obszarów na przykład nieużytków. Ogromne pola uprawne stanowią także swoistą barierę uniemożliwiającą przemieszczanie się wielu gatunków. Są chociażby przeszkodą nie do przebycia dla nasion dziko rosnących roślin. Co prawda nasiona te padają na ziemię orną i tam kiełkują, ale usuwane są stamtąd jako rośliny niepożądane. Na duże odległości nasion nie może przenieść również wiatr.
Cały artykuł dostępny w najnowszym numerze Magazynu Drzewo Franciszka 4/2021, do przeczytania na str. 20-21
Magazyn dostępny w formie pdf na stronie www.drzewofranciszka.pl