Łukasz to uśmiechnięty, młody chłopak, który prowadzi małe gospodarstwo rolne na północnych Kaszubach. Od nieco ponad dwóch miesięcy pełni również funkcję sołtysa, a o wszystkim opowiada na swoim Instagramowym profilu @rolnikzkaszub.
Na początek powiedz coś o sobie, skąd wzięło się u Ciebie zainteresowanie rolnictwem?
Nazywam się Łukasz Kownatke i mam 26 lat. Z wykształcenia jestem ekonomistą, rolnikiem zaś z urodzenia i pasji. Skąd to zainteresowanie rolnictwem? Tak naprawdę było ono od dziecka. Jak pewnie większość dzieci rolników pomagałem rodzicom w różnych pracach. Zaczęło się od podjeżdżania ciągnikiem przy zbieraniu siana czy słomy, a z biegiem lat były to coraz poważniejsze prace, by ostatecznie wykonywać samodzielnie wszelkie prace polowe. Reasumując, rolnictwo mam chyba we krwi.
Dlaczego postanowiłeś zostać na wsi i faktycznie zająć się rolnictwem?
W moim przypadku pozostanie na wsi nie było aż takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać. Oczywiście z mojej perspektywy tak, jednak rodzina widziała mnie jako etatowego pracownika w jakimś urzędzie, czy banku (gdzie przez jakiś czas nawet pracowałem), a rolnictwo miałem traktować jako zajęcie dodatkowe. Ostatecznie postawiłem na swoim, bo nie widzę siebie w żadnej innej pracy. Tutaj mogę wcielać w życie różne plany, opracowywać strategie. Najważniejsze jest jednak to, że pracuję u siebie i na siebie. Może jeszcze nie do końca, gdyż gospodarstwo jest moich rodziców, ale mimo to pracuję na “kiedyś” swoim.
Opowiedz o swoim gospodarstwie. Jakie zwierzęta hodujesz?
Jest to niewielkie gospodarstwo, bo własnych gruntów posiadamy zaledwie 11,5 ha, a łącznie z dzierżawami jest to jakieś 17 ha. Gruntów ornych uprawiamy około 7 ha, natomiast reszta areału to łąki i pastwiska. Hodujemy bydło i trzodę chlewną.
Prowadzisz profil na Instagramie, gdzie pokazujesz swoją codzienność. Skąd pomysł na to?
Pomysł na to zrodził się przypadkowo. Pierwotnie miał być to profil o innej, choć częściowo podobnej tematyce, co można zobaczyć na pierwszych zdjęciach na profilu. Później natrafiłem na profile rolnicze i stwierdziłem, że chcę zostać częścią tej instagramowej społeczności rolniczej. W ten sposób funkcjonuję już dwa i pół roku jako @rolnikzkaszub i dzięki temu poznałem, choć wirtualnie, ciekawych ludzi, z którymi dzielę wspólne zainteresowania.
Na Twoim profilu widzimy m. in. zdjęcie tabliczki z napisem Sołtys. Jak to wyszło, że zostałeś sołtysem?
Cytując klasyka “jak do tego doszło nie wiem”, a mówiąc całkiem poważnie, było to moje drugie podejście do kandydowania na tę funkcję. Moja poprzedniczka, z którą wcześniej przegrałem, zrezygnowała z funkcji, więc czekały naszą wieś przyspieszone wybory. Do ponownego startu zaczęli mnie namawiać mieszkańcy, a nawet władze gminy. Byłem nastawiony sceptycznie, ale ostatecznie postanowiłem kandydować po raz drugi. Nie liczyłem na wygraną, nawet jakoś bardzo nie zabiegałem o głosy. Jednak pod koniec kampanii zaczęły dochodzić do mnie informacje, że wszystko wskazuje na to, iż tym razem zostanę wybrany. Ostatecznie otrzymałem 67% głosów i tak od nieco ponad dwóch miesięcy pełnię funkcję sołtysa.
Czy będąc głową całej wsi masz dużo obowiązków? Co jest najtrudniejsze w byciu sołtysem?
Obowiązków na pewno jest więcej niż było do tej pory. Ciągle pracuję nad tym, aby podzielić swój czas między funkcję społeczną, a gospodarstwo. Najtrudniej zapewne będzie w najbardziej pracowitych miesiącach w roku, ale jakoś z tym sobie poradzę.
Myślę, że najtrudniejsze w pełnieniu funkcji jest zachowanie spokoju. Spotykamy na swojej drodze różnych ludzi. Jedni będą mili, drudzy niekoniecznie. Każdy ma sprawę, z którą zwraca się do sołtysa, dla każdego muszę być wyrozumiały i pomocny.
Co sprawia Ci największą satysfakcję w codziennej pracy i rolniczym życiu?
Największą satysfakcję mam wtedy, gdy osiągnę jakiś założony cel. Czy to w hodowli, czy w uprawach polowych. Natomiast na co dzień to, gdy mogę obserwować jak rosną moje zwierzęta lub postępuje wegetacja roślin w polu.
A czy masz jakieś inne, nierolnicze pasje i zainteresowania?
Nie wiem, czy pstrykanie zdjęć telefonem i wrzucanie ich na Instagram można zaliczyć do nierolniczej pasji, ale jeśli tak, to to właśnie.
Jak myślisz, jakie działania powinny zostać podjęte, aby coraz więcej młodych ludzi chciało żyć i pracować na wsi ? Bo nie ukrywajmy, często jednak młodzież obawia się podjęcia życia na wsi.
Myślę, że tutaj podjęcie jakichkolwiek działań niewiele pomoże. Dzisiejsza młodzież to tzw. pokolenie dobrobytu, które dostaje wszystko podane na tacy. Im po prostu nie chce się pracować na wsi, ryć w polu, czy przerzucać obornik, skoro na półce sklepowej jest już gotowe i wystarczy sięgnąć. Niestety, ale myślę, że to już jest stracone pokolenie, a żeby cokolwiek w tej kwestii się zmieniło, musi nastąpić jakieś przesilenie społeczno-ekonomiczne.
Co według Ciebie jest teraz największym wyzwaniem współczesnego rolnictwa?
Moim zdaniem największym wyzwaniem współczesnego rolnictwa jest jego dostosowanie do zmieniających się warunków klimatycznych w taki sposób, aby było jak najbardziej odporne na niedobory opadów, z którymi musimy się zmagać w ostatnich latach.