Jeśli nie zanudziły Cię poprzednie dwie części [PŁUG oraz O UPRAWIE], to bardzo mnie to cieszy. Dzisiaj podsumowanie – przeanalizujmy na czym polega najbardziej radykalny wariant uprawy bezorkowej oraz co bardziej się opłaca.
Uprawa zerowa
Zwana także siewem bezpośrednim, czyli najbardziej radykalna metoda uprawy gleby. A właściwie nie tyle uprawy, co siewu nasion. Bo uprawa gleby w tym przypadku sprowadza się do nacięcia płytkiego rowka do którego zostaną wysiane nawozy i nasiona. Do siewu bezpośredniego oferowane są specjalne agregaty uprawowo-siewne. Nacisk redlic na podłoże może wynosić tam nawet 400 kg. Siew bezpośredni przeprowadza się, jak sama nazwa wskazuje w ściernisko po zbiorze poprzedniej rośliny lub zniszczony międzyplon. Struktura gleby w tym przypadku jest praktycznie nie naruszana, a obfite pokrycie powierzchni przez resztki roślinne skutecznie zapobiega erozji w jakiejkolwiek postaci oraz bardzo mocno ogranicza parowanie wody. Niestety niemal całkowicie zasłonięta gleba wiosną ogrzewa się bardzo wolno. Duża ilość materii organicznej na powierzchni może być źródłem patogenów atakujących rośliny uprawne. Chwasty nie są praktycznie niszczone przez zabiegi uprawowe. Ale z drugiej strony nie wzruszamy gleby, przez co nie „wyciągamy” z głębszych warstw gleby nasion chwastów. Czasem można przeczytać o większej presji ślimaków. Siew bezpośredni najmniej ingeruje w strukturę gleby i tym samym pozwala na zaoszczędzenie największych ilości wody. Taka metoda uprawy wymaga najwięcej uwagi i staranności.
Uprawa ultrapłytka
Założeniem uprawy ultrapłytkiej jest podcięcie i wymieszanie na całej powierzchni ścierniska pozostałego po zbiorze przedplonu. Głębokość pracy wynosi w tym przypadku 2-3 cm. W tej technologii można wykorzystywać zarówno brony talerzowe jak i brony mulczowe czy odpowiednio przystosowane kultywatory. Mniej popularne w Polsce narzędzia uprawowe, pracujące w tej technologii to brony łopatkowe oraz brony łańcuchowo-talerzowe. Niezależnie od typu maszyny, musi ona dobrze radzić sobie z dużą ilością resztek pożniwnych. Uprawa ultrapłytka jest stosowana przez wielu rolników uprawiających bez pługa z kilku powodów. Po pierwsze pozwala na wydajne (szybkie i przy niskim zużyciu paliwa) zerwanie ścierniska i przerwanie parowania. Samosiewy są pobudzane do kiełkowania, przez umieszczenie ich tuż przy powierzchni pola. Płytkie zerwanie ścierniska kukurydzianego pomaga również w walce z omacnicą prosowianką. Wraz z ultrapłytką uprawą można wysiać również poplon.
Jak nie wiadomo, o co chodzi…
To zwykle chodzi o pieniądze. Nie inaczej jest w tym przypadku. A obok pieniędzy chodzi też często o czas, ale stare przysłowie mówi, że czas to pieniądz, więc ostatecznie wychodzi na to samo. Dlaczego zacząłem w ten sposób? Ano dlatego, że w swojej jeszcze niezbyt długiej karierze dziennikarskiej miałem okazję porozmawiać z wieloma rolnikami, którzy swoje pługi odstawili w przysłowiowe krzaki albo je po prostu sprzedali. Jednym z najczęstszych powodów, dla których postanowili zmienić sposób uprawy była właśnie chęć oszczędzenia cennego czasu. Jak można oszczędzać czas przez zaprzestanie orki? Bardzo prosto. W uprawie orkowej pole musimy najpierw zaorać, następnie wysiać lub rozlać nawozy (chociaż, w sumie można to też zrobić przed orką), glebę doprawić i obsiać lub obsadzić. Najgorzej mają oczywiście rolnicy gospodarujący na tzw. „glebach minutowych”. Jeśli ktoś nie miał z nimi styczności (to jego szczęście!), spieszę z wyjaśnieniem. Gleby minutowe to specyficzny rodzaj gleb, bardzo wymagających pod względem uprawy. W największym uproszeniu, ich wierzchnia warstwa bardzo szybko wysycha tworząc zbita i twardą skorupę, którą ciężko jest uprawiać nawet maszynami aktywnymi. Z przebiciem tej skorupy, często mają problem również kiełki roślin uprawnych, co objawia się słabszymi wschodami. W celu odpowiedniego przygotowania gleby minutowej do siewu, należy zrobić to w odpowiednim momencie, kiedy gleba jest jeszcze wciąż wilgotna. Niestety zaoranie i doprawienie kilkunastu hektarów w ciągu dnia bywa problemem, zwłaszcza gdy pogoda jest kapryśna. Gdyby kogoś interesowało, czemu o tym tu wspominam, to już spieszę z wyjaśnieniem. Znam osobiście kilku rolników, którzy gospodarują na tego typu glebach i albo już przeszli uprawę bezorkową lub mocno to rozważają. Spośród różnych technologii uprawy bezorkowej postawili oni na Strip-till (lub uprawę pasową jak kto woli). Większość agregatów do uprawy pasowej pozwala na jednoczesną uprawę, wysiew nawozu i nasion. Czyli tym samym, wykonując 3 zabiegi na raz, łatwiej możemy je wykonać w optymalnym terminie. Poza tym, ideą uprawy pasowej jest spulchnienie gleby, bez jej odwracania, tylko wąskim pasie, w który zostaną wysiane nasiona. Innymi słowy, w wąskim pasie tworzone są optymalne warunki dla kiełkowania nasion, a tym samym zwiększa się szansa na udane wschody.
Co opłaca się bardziej?
Niestety to jedno z niewielu pytań na jakie nie znam odpowiedzi. Jak dobrze wiecie, sukces na polu zależy od tak wielu czynników, że dopóki nie zbierzemy plonów nie możemy być niczego pewni. Każda z omówionych metod uprawy ma swoje wady i zalety. Jeśli ktoś zastanawia się nad zaprzestaniem orki, to na początek nie głupim pomysłem jest obsiać kilka hektarów bez jej wykonywania. W chwili obecnej dostęp do usług tego typu jest coraz szerszy, więc nie trzeba nawet posiadać specjalistycznych maszyn. Na polskich polach pracuje też sporo maszyn konstruowanych przez samych rolników. Zresztą większość z producentów zaczynała swoją przygodę z uproszczeniami od zbudowania maszyny, która spełniałaby wszystkie ich oczekiwania. A co do opłacalności, najprościej sprawę można przemyśleć opierając się na zużyciu paliwa i ilości czasu, jaką poświęcamy na podstawową uprawę, nawożenie mineralne i siew. Każde pole jest inne, każdy pracuje w inny sposób i innym sprzętem. Celowo nie podaje tutaj konkretnych wartości, bo tak naprawdę u każdego z nas będą inne. Grono rolników uprawiających bez pługa stale się powiększą, więc w razie nie powodzenia jest też kogo spytać o radę. Nikt nie wymyślił jeszcze maszyny, która zastąpi płodozmian. I raczej tego nie zrobi. Zadbana gleba, niezależenie od metody uprawy to fundament stabilnego plonu.