Zgodnie z obietnicą, przyszła pora na dalszą część rozważań o sposobach uprawy roli. Tym razem spróbujmy zastanowić się, czy pług jest już przeżytkiem?
Chyba jeszcze nie, ale ciężko powiedzieć. Z jednej strony producenci maszyn oferują coraz więcej maszyn do pracy w szeroko rozumianych technologiach uproszczonych, a z drugiej nadal wprowadzają udoskonalenia i poprawki w pługach. Podobnie wygląda to w przypadku rolników, o czym wspomniałem już na samym początku. Największą zaletą, ale i wadą, jest sposób w jaki działa pług – tzn. odwrócenie warstwy gleby. Dzięki temu wszystko, co do tej pory znajdowało się na powierzchni ląduje kilkanaście centymetrów poniżej. Tym samym powierzchnia pola pozostaje wolna od resztek pożniwnych i chwastów. Orka jest często wymieniana jako niechemiczna metoda walki z uciążliwymi chwastami, np. perzem właściwym czy wyczyńcem polnym. Czysta powierzchnia pola to bezproblemowy siew, zwłaszcza przy pomocy siewnika z redlicami stopkowymi. Zrzucenie resztek roślinnych pod powierzchnie pomaga także zachować czystość odmianową wysiewanych roślin. Czysta powierzchnia gleby, to także jej szybsze ogrzewanie się wiosną. Odpowiednia temperatura gleby ma kluczowe znaczenie dla wschodów, choćby kukurydzy czy buraków cukrowych. Jesienna orka, z pozostawieniem tzw. ostrej skiby pozwala na zgromadzenie większej ilości wody w glebie. Wystające ponad powierzchnię skiby dobrze przemarzają. Mówiąc obrazowo, zamarzająca woda rozsadza zbite agregaty glebowe. Tym samym struktura gleby ulega poprawie. Niestety podczas bezśnieżnych zim, zaorane pola są narażone na erozję wietrzną. Powierzchnia gleby nie jest niczym zasłonięta, więc silny wiatr może porywać drobne cząsteczki. Jeszcze inny problem, to erozja wodna. Ponownie jej źródłem jest nieosłonięta powierzchnia pola. Woda podczas intensywnych opadów może nie nadążać wsiąkać w głąb gleby, przez co zaczyna spływać po powierzchni. Płynąca woda zabiera ze sobą cząstki gleby, czego efektem oprócz wymywania składników odżywczych może być też powstawanie szczelin i zagłębień. Poza tym gleba rozluźniona podczas orki potrzebuje czasu na konsolidację, czyli musi osiąść. Dobrze wykonana orka również pozwala na uzyskiwanie dobrych plonów. Niestety orka jest energo- i czasochłonna, co często jest jednym z głównych argumentów przemawiających za odchodzeniem od niej.
Uprawa konserwująca
Najmniej radykalnym wariantem uprawy bezorkowej jest zastąpienie pługa innym narzędziem, np. kultywatorem (znanym powszechnie jako gruber). Fachowo uprawę tego typu nazywa się konserwującą. Jej ideą jest rezygnacja z odwracania roli na rzecz jej mieszania i spulchniania lub samego spulchniania. Niezależnie od stosowanych maszyn, na powierzchni gleby powinna pozostać część resztek pożniwnych, zwana mulczem. Warstwa mulczu osłania powierzchnię gleby kiedy rośliny uprawne są jeszcze zbyt małe, by zrobić to samodzielnie. Dzięki temu ograniczone zostaje parowanie wody glebowej oraz erozja, zarówno wodna jak i wietrzna. Mniejsza ingerencja w strukturę gleby, a także pozostawianie większej ilości resztek pożniwnych w płytkich warstwach gleby sprzyja rozwojowi pierścienic (m.in. dżdżownic) i innych bezkręgowców, które napowietrzają i spulchniają rolę. Producenci oferują także maszyny pozwalające na jednoczesną uprawę roli i wysiew nawozu, również w głębsze warstwy gleby. Wykonując 2 zabiegi podczas jednego przejazdu ogranicza się zagęszczenie gleby oraz oszczędza się czas i paliwo. Zdeponowany w głębi gleby nawóz jest często wabikiem dla korzeni roślin. Rozwinięty system korzeniowy to także większa odporność na suszę. Żeby nie było tak kolorowo, ten sposób uprawy ma także swoje wady. Przede wszystkim, nie każdy siewnik sprawdzi się podczas pracy z dużą ilością resztek roślinnych na powierzchni. Bardzo ważne jest również równomierne rozprowadzenie pociętej słomy (o ile jej nie zbieramy) i plew na powierzchni pola. Warstwa mulczu na powierzchni ogranicza dostęp do niej promieni słonecznych, przez co gleba ogrzewa się wolniej. Ochrona chemiczna jest zwykle podobna do tej stosowanej w uprawie konwencjonalnej, ale z uwagi na możliwość pozostawania na powierzchni resztek substancji chemicznych (które podczas orki lądują na dnie bruzdy,) a także częściowo osłonięta powierzchnia gleby, wymagają od rolnika więcej uwagi i świadomości.
Uprawa pasowa
Znana także jako Strip-till. W tej technologii spulchniamy wyłącznie wąskie pasy gleby, w które następnie zostaną wsiane nasiona (lub posadzone rozsady). Pozostała część gleby pozostaje niewzruszona. Z tego względu bardzo często jest stosowana w uprawie kukurydzy, buraków, rzepaku i innych roślin wymagających szerokich międzyrzędzi. Z uwagi na głębokie spulchnienie gleby, daje bardzo dobre rezultaty w przypadku roślin z palowym systemem korzeniowym. Agregaty do uprawy pasowej pozwalają bardzo często na aplikowanie nawozów, na całej głębokości prowadzonej uprawy. Redlice nawozowe są montowane w tylnej części zęba spulchniającego, dzięki czemu nawozy są aplikowane w pasie siewnym. Można tutaj stosować zarówno nawozy sypkie, jak i płynne np. gnojowicę. Głęboko umieszczony nawóz zachęca korzenie do wędrówki w głębsze warstwy gleby. W technologii pasowej można uprawiać praktycznie wszystkie rośliny. Zdania co do plonów zbóż uzyskiwanych w tej technologii są podzielone. Z opinii rolników uprawiających w ten sposób można usłyszeć kilka wersji. Jedni powiedzą, że strip-till nie daje w zbożach tak spektakularnych efektów, jak w rzepaku czy kukurydzy, drudzy, że zbierają rekordowe plony, a pozostali popukają się w głowę i zmienią temat na ceny lemieszy i odkładnic do pługów. Zależnie od stosowanych zębów, agregaty do uprawy pasowej tylko spulchniają glebę lub jednocześnie ją spulchniają i mieszają. Maszyny wyposażone w zęby wyłącznie spulchniające stawiają mniejszy opór, przez co można z nimi pracować ciągnikiem o nieco mniejszej mocy. Zęby spulchniające są polecane raczej na gleby lżejsze, gdzie intensywne mieszanie przyniesie więcej szkody niż pożytku. Zęby mieszające potrzebują ciągnika większej mocy, ale są lepszym wyborem na ciężkie i zbite gleby, które wymagają dobrego napowietrzenia. Co jest podstawowym problemem w tym przypadku? Dostępność maszyn dla najmniejszych gospodarstw. Co prawda na rynku jest coraz więcej producentów sprzętu tego typu ale mimo wszystko technologię uprawy pasowej wybierają głównie duże gospodarstwa. Oczywiście mniejsze gospodarstwa mogą korzystać z oferty firm usługowych. A i wbrew pewnym opiniom, w uprawie pasowej można stosować nawożenie obornikiem. Równomierne rozrzucenie obornika po polu i płytkie wymieszanie np. broną talerzową daje bardzo dobre rezultaty.
W kolejnej części dopowiemy jeszcze o dwóch metodach uprawy, a na końcu spojrzymy na to wszystko od strony ekonomicznej i nie tylko.