Firma Horsch z bawarskiego Schwandorfu kilka miesięcy temu oficjalnie zaprezentowała prototyp robota polowego Gantry RO G 500. W zasadzie jest to już druga koncepcja autonomicznego pojazdu spod ręki rodziny Horschów. Przyjrzyjmy się mu nieco bliżej.

Szczerze mówiąc ten konkretny robot ma więcej wspólnego z koncepcją NeXat’a (mniej wtajemniczonym polecam zajrzeć tutaj) niż z innymi konstrukcjami tego typu (choćby również stworzonym przez spółkę Horsch RO1 z tekstu o tym, czy roboty kiedyś nas zastąpią). Jak widać na załączonych zdjęciach, maszyny (i prawdopodobnie również narzędzia) będą zawieszane pod główną ramą pojazdu. Względem rozwiązania jakie znamy z większości tradycyjnych ciągników, gdzie urządzenia współpracujące są mocowane z tyłu lub z przodu ma sporą zaletę: łatwiejsze manewrowanie i prowadzenie w czasie pracy. Maszyny i narzędzia zawieszone na tylnym TUZ-ie, często wystają kilka metrów za obrys ciągnika, co zwiększa promień zawracania całego „zestawu”. W wariancie z centralnym zawieszeniem zwykle potrzeba mniej miejsca do manewrowania. Koła mogą obracać się względem pionowej osi o 360 stopni, a podwieszone urządzenia nie zachodzą aż tak bardzo. Moim zdaniem, w przypadku autonomicznych pojazdów jest to dobre rozwiązanie – szansa, że robot zahaczy sekcją roboczą o śródpolne krzaki (tudzież drzewa), słup czy inne atrakcje tego typu jest trochę mniejsza.

Prezentacja w Brazylii

Horsch po raz pierwszy zaprezentował robota Gantry RO G 500 na Bahia Farm Show w Brazylii. Oczywiście mówimy tutaj o oficjalnej premierze. Pogłoski o pracach rozwojowych nad jego konstrukcją wśród branżowych specjalistów krążyły już od kilku lat. Zresztą sam Phillip Horsch (brat Michaela, wiceprezes odpowiedzialny za rozwój nowych wyrobów) pokazał jego zdjęcia na swoim koncie w serwisie Twitter.

Jak wieszczą bracia Horsch, pierwsze pomysły na budowanie pojazdów i maszyn autonomicznych w ich głowach rodziły się już 20 lat temu, na początku XXI wieku. Jednak wtedy technologia nawigacji satelitarnej w zastosowaniach rolniczych dopiero się rozwijała. A właściwie raczkowała, bo znane nam dzisiaj udogodnienia w postaci elektrycznie sterowanych kierownic, wysokiej precyzji dzięki wspomaganiu sygnałem RTK czy wszystkie możliwości telematyki powstawały stopniowo. Zresztą, dojrzałe koncepcje i prototypy pojazdów autonomicznych pojawiają się dopiero od kilku lat.

Wszystko zaczęło się w Czechach

W należącym do firmy gospodarstwie testowym AgroVation w czeskiej miejscowości Kněžmost Horsch rozpoczął prace nad systemem Controlled Traffic Farming, w skrócie CTF. To, co początkowo było uważane za środek czysto agronomiczny, mający na celu poprawę struktury gleby, a tym samym również wydajności plonów poprzez zmniejszenie liczby ścieżek, szybko zostało wykorzystane jako wstęp do cyfrowego planowania ścieżek i optymalizacji procesów w polu. W skrócie: praca w tej technologii zakłada wykonywanie wszystkich przejazdów (od uprawy, przez siew i pielęgnację po zbiór) po tych samych ścieżkach. Wdrożenie takiego sposobu pracy wymaga odpowiedniego przygotowania pól (powinny mieć one duże areały i regularne kształty) a także maszyn i pojazdów (ten sam rozstaw osi, odpowiednio dobrane szerokości robocze itd.). Ostatecznie daje to korzyści w postaci ograniczenia liczby przejazdów i ugniatania gleby, co przekłada się na wyższe plony i korzystniejszy wynik ekonomiczny.

Właśnie na podstawie doświadczeń z pracy w takim systemie powstał robot Gantry. W drugiej połowie zeszłego roku zasiał on na brazylijskich polach pierwsze hektary soi i kukurydzy.

Samojezdny siewnik na wielkie pola

Horsch RO G 500 to samojezdny siewnik, który pozwala na autonomiczną pracę po ścieżkach, które zostały wcześniej zaplanowane w dedykowanej aplikacji. Producent zapewnia, że będzie dalej pracował nad rozwojem automatyzacji i autonomizacji maszyn rolniczych.

Z technicznego punktu widzenia HORSCH RO G 500 jest nośnikiem narzędzi, pod ramą którego znajdują się elementy robocze. Jednostka napędowa ma 11-metrowy rozstaw kół z przodu i 4-metrowy rozstaw kół z tyłu. Jak zapewniają przedstawiciele producenta: „Dzięki takiej konstrukcji – uzupełnionej dużymi kołami łatwiej jest zadbać o utrzymanie dobrej struktury gleby, szczególnie w warunkach dużej jej wilgotności. Jednocześnie RO G 500 może być wyposażony w centralne zbiorniki na nasiona o łącznej pojemności 12000 litrów. Duże pojemności zbiorników są szczególnie przydatne podczas siewu soi w celu zwiększenia wydajności powierzchniowej, a także skrócenia przestojów związanych z napełnianiem.”

Poniżej głównej ramy zamontowane są pojedyncze zbiorniki ziarna z dobrze znanej linii siewników punktowych Maestro. Łączna szerokość robocza to 24 metry. Horsch zapewnia, że ciężkie podwójne redlice talerzowe z boczną kontrolą głębokości gwarantują precyzyjne odkładanie nasion i stałe utrzymywanie głębokości siewu. Duża wysokość ramy ma gwarantować sprawną pracę szyny siewnej, szczególnie na nierównym terenie. Koncepcja robota RO G 500 pozwala na pracę na szerokości do 36 metrów. Możliwa jest również zmiana redlic na jedno- lub dwutalerzowe do siewu zbóż czy poplonów.

Wizja przyszłości

Michael Horsch, założyciel firmy, opisuje swoje przemyślenia dotyczące koncepcji maszyny: „Brazylia jest dla nas wysoce interesująca, jeśli chodzi o start z Gantry. Z jednej strony rośnie zapotrzebowanie na duże szerokości robocze, a z drugiej, przy dwóch zbiorach lub dwóch terminach siewu w roku, całkowicie samojezdny siewnik naprawdę ma sens”. Horsch kontynuuje realizację projektu rozwojowego Gantry z wysokim priorytetem. Oprócz technologii GPS i udoskonalenia planowania ścieżek w celu jak najefektywniejszego wykorzystania, głównymi tematami są ochrona środowiska i bezpieczeństwo.

„Oprócz wyzwań technicznych, skupiam się przede wszystkim na optymalnej integracji robota z procesem operacyjnym” – mówi Michael Horsch. Szansą na wykorzystanie autonomicznej jednostki na przykład do siewu jest to, że pracownicy na farmach otrzymują bardzo zróżnicowane zadania. Podczas korzystania z Horsch Gantry RO G 500 na polu, uwaga skupia się głównie na agronomii i logistyce. Rolnik/pracownik może skoncentrować się na najważniejszych parametrach na polu – tj. stanie gleby, idealnym rozmieszczeniu nasion, optymalizacji ustawień maszyny. Robot jest obsługiwany w trybie ręcznym za pomocą pilota zdalnego sterowania. Jeśli Gantry jest w trybie automatycznym, wszystkie parametry wydajności i wskaźniki jakości pracy będzie można podejrzeć za pośrednictwem smartfona/tabletu.

W wielu regionach coraz większym wyzwaniem staje się znalezienie młodych pracowników chętnych do związania swojej kariery z gospodarstwami rolnymi. Zaletą autonomicznej jazdy jest to, że najnowocześniejsze systemy mogą być obsługiwane za pomocą narzędzi cyfrowych. Tworzy to zupełnie nowy, nowoczesny obszar pracy, który być może przyciągnie nowych pracowników wychowanych w cyfrowym świecie smartfonów i mediów społecznościowych. Horsch planuje dostarczyć kolejne maszyny do Brazylii jeszcze w 2023 roku.

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!