Marzył jej się wielki świat i aktorstwo. Jednak na pewnym etapie swojego życia zrozumiała, że jej miejsce jest na wsi, wśród zwierząt i pól. Poznajcie Wiktorię, która jest młodą i energiczną rolniczką, gospodarującą w województwie kujawsko-pomorskim.
Cześć! Na wstępie powiedz kilka słów o sobie, by czytelnicy mogli Cię lepiej poznać
Nazywam się Wiktoria Żmuda-Trzebiatowska i mam 21 lat. Jestem studentką czwartego roku rolnictwa na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Gospodarstwo rolne prowadzę od dwóch lat. Na moich polach występują następujące rośliny uprawne: rzepak, pszenica, pszenżyto oraz jęczmień. Zajmuję się także chowem trzody chlewnej.
Twoja droga do bycia rolniczką nie była taka oczywista. Opowiedz o tym.
To prawda. Jako nastolatka marzyłam o byciu aktorką i życiu w wielkim mieście. Raczej nie pałałam miłością do rolnictwa, więc nie wiązałam z nim przyszłości. Wieś kojarzyła mi się z miejscem, w którym dosłownie „wieje nudą”. Z czasem moją pasją stał się język niemiecki, ale to aktorstwo wciąż było na pierwszym miejscu. W klasie maturalnej byłam bardzo zagubiona, jeśli chodzi o wybór dalszej ścieżki życiowej. Postanowiłam jednak spróbować swoich sił i podeszłam do egzaminów aktorskich w Akademii Teatralnej w Warszawie. Niestety, nie dostałam się. Brałam również udział w rekrutacji na Filologię Germańską w Gdańsku, dostałam się, ale ostatecznie wybrałam studia związane z rolnictwem. Nie ukrywam, początki nie były łatwe, ale z czasem zrozumiałam, jak wielki skarb posiadam.
Czy aktorstwo już zupełnie odsunęłaś na bok?
Zdecydowanie tak. Kocham rolnictwo i zawodowo nie chciałabym zajmować się niczym innym. To cudowne uczucie, gdy praca staje się prawdziwą pasją i można z niej czerpać mnóstwo pozytywnej energii. Na własnym przykładzie doskonale zrozumiałam, że czasem szczęścia szukamy gdzieś bardzo daleko, a w zasadzie wystarczy tylko na chwilę się zatrzymać i pozwolić sobie zauważyć, że jest ono tak naprawdę blisko nas. Ja odnajduję je codziennie. Chociażby, kiedy patrzę na piękne pola rozciągające się aż po horyzonty lub kiedy przy porannym obrządku witam się, mówiąc „dzień dobry” moim blondyneczkom.
Czy poza aktorstwem i rolnictwem masz jeszcze inne pasje?
Można powiedzieć, że aktorstwo zamieniłam na działalność w mediach społecznościowych. Na moim profilu na TikToku, Instagramie oraz na kanale na YouTube staram się dzielić z widzami moją codziennością. Zawsze dostaję masę miłych komentarzy, które są dla mnie ogromną siłą napędową. Także śmiało mogę powiedzieć, że nagrywanie filmików i robienie zdjęć to obok rolnictwa moja kolejna największa pasja. Interesuję się też zdrowym odżywianiem, uwielbiam piec i gotować, jeździć na rowerze, czytać książki i oglądać filmy.
Co lubisz w swoim rolniczym życiu najbardziej?
Uwielbiam jeździć ciągnikami oraz chodzić po polach i patrzeć na rosnące rośliny. Czuję wtedy spokój i wiem, że dokonałam odpowiedniego wyboru. Rolnictwo daje mi mnóstwo satysfakcji i energii do dalszego działania. Na wsi każdy dzień przynosi coś innego. Jednego dnia są do wykonania prace polowe, drugiego rodzą się prosiaczki, a kolejnego czeka na mnie mnóstwo papierkowej roboty. Chciałabym również podkreślić, że rolnictwo to nie tylko piękne krajobrazy i urocze zwierzątka, to przede wszystkim ogrom wiedzy i odpowiedzialności.
Jak wygląda Twoja codzienność?
Dzień zaczynam zazwyczaj około godziny 6-7. Pierwsza rzecz, jaką trzeba zrobić to nakarmienie świnek. Następnie wykonuję prace w zależności od pory roku. Tak, jak wcześniej wspomniałam na wsi każdy dzień przynosi coś innego. Mam to szczęście, że nie jestem zdana sama na siebie. W gospodarstwie pracuję z moimi rodzicami, także wspólnie sobie pomagamy i się wspieramy. W końcu w gromadzie siła!
Bardzo dużo pokazujesz i mówisz o żniwach. To ciężki czas, ale chyba Twój ulubiony? Czemu właśnie żniwa?
Żniwa to bardzo trudny czas, ale zdecydowanie najpiękniejszy. Wzruszam się za każdym razem, jak kombajn wyjeżdża na pole. Uwielbiam zapach unoszący się w powietrzu. Odhaczam pola, na których zebrane zostały płody rolne. To czas, kiedy wszyscy się integrują i pomagają sobie wzajemnie. Praca trwa od świtu do nocy, jest intensywnie, do tego upały i stres związany z zebraniem wszystkiego przed deszczem oraz zasianiem w odpowiednim terminie, ale żniwa mają swój niepowtarzalny klimat i na pewno każdy, kto choć raz miał okazję pomagać przy żniwach, zgodzi się ze mną, że mimo naprawdę ciężkiej pracy, to zdecydowanie najpiękniejszy czas panujący na wsi.
Nagrywasz filmy na YouTube, jednak nie zaczynałaś tam od treści rolniczych. O czym opowiadałaś na początku? Jak to się dalej rozwinęło?
Bardzo chciałam spróbować, jak to jest działać w Internecie. Kiedy skończyłam liceum opublikowałam swój pierwszy filmik na YouTube. Bardzo mi się spodobało, dlatego powstały kolejne filmiki. Tematyka? Lifestyle i uroda. Z czasem jednak dorastamy i zmieniają się nasze zainteresowania. Dzisiaj nagrywam treści związane z rolnictwem, pokazuję moje życie codzienne. Nagranie i zmontowanie filmiku na YouTube, wbrew pozorom, pochłania sporo czasu, ale teraz mam go więcej, dlatego z pewnością pojawią się nowe filmiki, na które bardzo serdecznie wszystkich zapraszam.
Teraz nagrywasz na YouTube, na TikToku oraz masz profil na Instagramie. Skąd w ogóle pomysł na to, żeby pokazywać swoje rolnicze życie w mediach społecznościowych?
Zaczęłam nagrywać filmiki dla zabawy, to był dla mnie sposób na spędzenie wolnego czasu i świetnie się przy tym bawiłam. Nie pamiętam momentu, w którym postanowiłam „Ok, od teraz zaczynam regularnie nagrywać”. To przyszło naturalnie. Mam ogromny sentyment do YouTube, bo od tej aplikacji zaczęła się moja przygoda z nagrywaniem, ale swój sukces zawdzięczam TikTokowi. To właśnie tam pozyskałam sporą ilość widzów. Pomyślałam, że pokażę moje prawdziwe życie i pasję, jaką jest rolnictwo. Nie mogę uwierzyć w to, że dzisiaj jest tam ze mną prawie 90 tysięcy osób, które mnie wspierają i motywują do dalszego działania.
Piękny wynik! Czy spotykasz się z hejtem pokazując swoje życie w Internecie?
Oczywiście, w końcu nie jestem zupą pomidorową, żeby każdy mnie lubił. Bardzo często ludzie zarzucają mi, że nie wyglądam jak prawdziwa rolniczka, bo jestem pomalowana i ładnie ubrana. W społeczeństwie utrwalił się stereotyp niezbyt zadbanej kobiety, która nie ma czasu dla siebie, bo pracuje w gospodarstwie 24 godziny na dobę. To nieprawda. Oczywiście, pracę stawiam na pierwszym miejscu, ale w ciągu dnia staram się znaleźć czas na swoje pozostałe pasje.
Na koniec pytanie o studia rolnicze. Polecasz? Warto się kształcić w tym kierunku?
Tak, uważam, że to był dobry wybór. Aktualnie jestem w trakcie pisania pracy inżynierskiej, a w lutym czeka mnie obrona. Czas na studiach minął mi bardzo szybko, zdobyłam wiedzę, która na pewno przyda mi się w życiu codziennym, poznałam wartościowych ludzi. I nie, nie byłam jedyną dziewczyną na roku, także – Kobietki, zapraszam na rolny, niech będzie nas jeszcze więcej!
Dziękuję za rozmowę!
Również bardzo dziękuję!