Alpaki staja się coraz popularniejsze w naszym kraju. To wyjątkowe zwierzęta o łagodnym usposobieniu, bardzo przyjazne. Stanowią świetną atrakcje w gospodarstwach agroturystycznych – uwielbiają je nie tylko najmłodsi, często także wykorzystywane są w alpakoterapii. Jednak zanim podejmie się wyzwanie hodowania alpak warto dowiedzieć się o samych zwierzętach jak najwięcej. Jak to wyglądało u Natalii i jej rodziny? Skąd pomysł na stworzenie oazy ,,OtoAlpaka’’? Sami przeczytajcie!

Cześć! Na początek powiedz coś więcej o sobie?

Cześć, jestem Natalia i razem z mężem i dwuletnią córeczką mieszkamy w Otorowie w woj. Wielkopolskim. Od ponad pół roku prowadzimy przydomową hodowlę alpak „OtoAlpaka”. Hodowla jest zarówno spełnieniem naszych marzeń, jak i wspólną pasją. Dodam, że obydwoje z mężem jesteśmy nauczycielami i mamy 27 i 29 lat.

Skąd w ogóle wzięła się wizja hodowli alpak?

Marzenie o alpakach powstało 6 lat temu. Jako studentka pedagogiki szukałam kursu dogoterapii, właśnie tym chciałam się zająć. Od zawsze kochałam zwierzęta. Szukając w internecie adekwatnego kursu zupełnym przypadkiem trafiłam na kurs alpakoterapii. To właśnie wtedy pierwszy raz dowiedziałam się o tych cudownych zwierzętach i totalnie przepadłam. Alpaki potrafią rozkochać w sobie człowieka, są niezwykle przyjazne, pełne majestatu, są niesamowite! Alpaki zawsze jednak pozostawały tyko w sferze marzeń, ponieważ mieszkając w bloku w centrum Poznania jasnym było, że alpak mieć nie możemy. Pewnego dnia życie zmusiło nas do przeprowadzki na wieś. Nie planowaliśmy tego, ale chyba właśnie tak miało być. Sami nie podjęlibyśmy takiej decyzji.

alpaki

Czyli śmiało można stwierdzić, że ta przeprowadzka na wieś pomogła w spełnianiu marzeń?

Myślę, że tak! Dokładnie dwa lata temu zamieszkaliśmy na wsi. Okazało się, że za naszym domem jest pole i stodoła, a naprzeciwko bramy piękna polna droga. Było wszystko, by zrealizować nasze marzenie, tylko alpak brakowało. Być może brzmi to jak bardzo prosty plan, ale prosto nie było. Podchodząc na poważnie do posiadania tych zwierząt trzeba było zdobyć przynajmniej podstawową wiedzę z zakresu chowu i hodowli alpak i dobrze przygotować się na ich przyjazd. Alpaki to zwierzęta wielbłądowate, choć są już zwierzętami gospodarskimi, nadal mam wrażenie, że są uznawane za egzotyczne w Polsce. Kluczowym było zdobyć wiedzę, najlepiej od doświadczonych hodowców z co najmniej kilkuletnim doświadczeniem. Ciągle brakuje literatury przedmiotu, a weterynarze nie chcą podjąć się opieki – im również brakuje wiedzy i doświadczenia. Jest jeden gabinet weterynaryjny specjalizujący się w opiece nad alpakami, tamtejsi lekarze mają ogromną wiedzę, niestety są w Warszawie. I jak coś złego dzieje się z alpaką to trzeba wybrać się w kilkusetkilometrową trasę.

alpaki Od czego zaczęliście tworzyć swoją małą zagrodę z alpakami?

Na samym początku trzeba było znaleźć zwierzęta do stada podstawowego. Zależało nam by zwierzęta kupić od zaufanego hodowcy z co najmniej kilkuletnim doświadczeniem. Szukaliśmy zwierząt z przejrzystą historią, pełną dokumentacją, by nie było niemiłych niespodzianek dotyczących ich pochodzenia lub stanu zdrowia. Zaczęliśmy jeździć po różnych hodowlach, prowadząc długie rozmowy z właścicielami. Dzięki temu zdobyliśmy ogrom wiedzy i finalnie wybraliśmy hodowlę, gdzie kupiliśmy nasze pierwsze alpaki. W międzyczasie przystosowaliśmy stodołę i teren wokół domu na przyjazd alpak, uczestniczyliśmy w kursach na temat chowu i hodowli. O alpakach wiemy całkiem sporo, ale stale podnosimy swoje kompetencje zdobywając wiedzę specjalistyczną. W końcu człowiek uczy się przez całe życie.

Alpaki to wymagające zwierzęta? Jak wygląda ich żywienie?

Jeżeli mówimy o zapewnieniu dobrostanu zwierzętom i podnoszeniu jakości hodowli, to tak, wymaga to poświęcania czasu i pracy. Zapewniamy naszym zwierzętom najlepszą opiekę weterynaryjną, dbamy o ich warunki bytowe. Z podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych co jakiś czas trzeba przycinać pazury i zęby, nie możemy doprowadzić do ich przerośnięcia. Minimum dwa razy w roku przeprowadzamy badanie na obecność pasożytów, a w okresie jesienno-zimowym suplementujemy wit. AD3E. Raz w roku szczepimy stado przeciw beztlenowcom i tężcowi. Na bieżąco obserwujemy stan zdrowia naszych alpak, znamy je na tyle dobrze, że widzimy gdy któraś ma gorsze samopoczucie lub zaczyna chorować. Wtedy z pomocą weterynarza wykonujemy odpowiednie badania i ewentualnie podajemy adekwatne leki. Alpaki to typowi roślinożercy, podstawą ich wyżywienia jest świeża trawa w sezonie oraz dobrej jakości siano przez cały rok. Bardzo lubią lucernę i sieczkę z lucerny. Wysłodki buraczane niemelasowane dają alpakom energię, dietę wzbogacamy również o paszę witaminową i białkową – są to suplementy diety dla alpak, dostarczające witaminy i minerały, które występują w ich środowisku naturalnym (Andy), a których może brakować w rosnącej trawie w Europie. No i marchewki – marchewki to przysmak każdej alpaki, podajemy ją tartą lub krojoną w plasterki.

A jak wygląda pozyskiwanie wełny z alpak? Kiedy jest czas na strzyżenie?

Wymieniamy dwie hodowlane odmiany alpak: Huacaya i Suri. Odmiany te różnią się okrywąalpaki włosową. W naszej hodowli posiadamy na razie tylko alpaki Huacaya, które charakteryzyją się kędzierzawą i puszystą wełną. Alpaki Huacaya strzyżemy raz w roku przed latem, zanim przyjdą wysokie temperatury. Dbamy, by nie dopuścić do przegrzania zwierząt – jest to niebezpieczne dla ich zdrowia. Myślę, że maj jest dobrym czasem na strzyżę. Wełna alpaki jest niezwykle delikatna, a jednocześnie wytrzymała. Jest trzy razy bardziej trwała i sześć razy bardziej ciepła niż wełna owcza. Posiada właściwości termoregulacyjne, jest idealna dla alergików – nie posiada lanoliny w związku z tym nie rozwijają się roztocza. Wełna występuje w 22 naturalnych kolorach, nie trzeba jej farbować ani stosować chemii w konserwacji (jest odporna na zabrudzenia). Sama natura. W związku z tym, że jest zbyt mała populacja alpak w Polsce, na ten moment nie ma skupu wełny w Polsce. Każdy hodowca jeżeli chce, przerabia wełnę we własnym zakresie. Wełnę po strzyży trzeba ręcznie wyczyścić z resztek siana, wyprać, następnie na kołowrotku utkać przędzę i albo sprzedać włóczkę, albo stworzyć z tej włóczki czapki, szaliki itp. Typowe rękodzieło, wymagające dużych nakładów czasu i pracy. Jest również możliwość przerobienia wełny na kołdry i poduszki – w tym przypadku jest trochę łatwiej, ponieważ zajmują się już tym 2 czy 3 firmy w Polsce.

 

Jak wygląda Wasza hodowla na chwile obecną? Ile posiadacie zwierząt? Nastawiacie się na konkretny kierunek hodowli?

Na ten moment jesteśmy niewielką hodowlą przydomową. Nastawiamy się zarówno na rozród i hodowlę (w przyszłości również sprzedaż alpak), jak i alpakoterapię. Z racji, że mąż jest nauczycielem, a ja terapeutą pedagogicznym i specjalistą wczesnego wspomagania rozwoju dziecka – pragniemy połączyć naszą pasję z pracą. Aktualnie mamy 6 alpak, ale kolejne już są w planach. Pragniemy stworzyć miejsce przyjazne wszystkim, którzy chcą poznać te cudowne zwierzęta oraz razem z alpakami nieść pomoc dzieciom i dorosłym z różnymi dysfunkcjami. W moim głównym obszarze zainteresowania jest wpływ alpak na edukację i rehabilitację osób z zaburzeniami ze spektrum autyzmu. W najbliższym roku akademickim będę kształcić się w tym zakresie podczas studiów podyplomowych.

A rekreacyjnie, by spędzić fajnie czas też można Was odwiedzać?

alpakiOczywiście! Widzimy ile radości sprawia kontakt z alpakami, chcemy się tym dzielić z innymi. Można do nas przyjść z rodziną, przyjaciółmi, albo na randkę. Oferujemy spacer z alpakami przez pola, wejście do zagrody by pobyć na świeżym powietrzu wśród tych niesamowitych zwierząt oraz dużą dawkę niesamowitej energii i niezapomniane przeżycia. Zapraszamy również szkoły, przedszkola i inne placówki na wycieczki edukacyjne do naszej zagrody. Dużym zainteresowaniem cieszą się sesje zdjęciowe z alpakami. Można nas łatwo znaleźć w social mediach na FB i IG – „OtoAlpaka”.

Czy możecie wspólnie z mężem stwierdzić, że jeśli chodzi o alpaki to wiecie już wszystko?

Człowiek uczy się całe życie, jeszcze wiele wiedzy do zdobycia przed nami. Trzeba mieć w sobie pokorę, każdego dnia może coś nas zaskoczyć. Cały czas się szkolimy, ale myślę, że i za 20 lat nie będziemy wiedzieć wszystkiego. Nauka i osobiste doświadczenia to pewien proces. Na ten moment mamy to ogromne szczęście, że możemy liczyć na wsparcie zaprzyjaźnionych hodowców z wieloletnim doświadczeniem i gdy mamy jakieś wątpliwości, zawsze możemy zwrócić się do nich o radę.

 

A czy jest coś, z czego jesteś dumna i dzięki temu wiesz, że jesteście w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji?

Zdecydowanie tak! W tym roku samodzielnie przyjęliśmy dwa porody. Było to niemałe wyzwanie, pierwsze nasze takie doświadczenie. No i łączenie pracy zawodowej, z opieką nad 2-letnim dzieckiem oraz prowadzeniem hodowli – niezawodna jest dobra organizacja czasu.

alpaki

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!