Ewa i Mirosław Czeczko prowadzą gospodarstwo rolne w miejscowości Solkieniki w gminie Barciany (pow. kętrzyński) w województwie warmińsko – mazurskim. Gospodarstwo specjalizuję się w produkcji mleka, stado liczy w sumie ok. 80 sztuk bydła. Struktura zasiewów podporządkowana jest pod stado bydła, więc dominują w niej trawy i kukurydza, jest też trochę zbóż, a czasem na polach gości również rzepak. Gleby mozaikowate, głównie III i IV klasy.

Jak jest produkcja mleka, to i rachunki za prąd są dość wysokie, więc właściciele gospodarstwa od pewnego czasu śledzili informacje o instalacjach fotowoltaicznych, oszczędnościach i możliwości produkowania energii na własne potrzeby.

Z pozoru oferty wyglądały na atrakcyjne ekonomicznie, ale mimo wszystko gospodarze nie byli do końca przekonani do wykonania instalacji w swoim gospodarstwie. Najpierw postanowili przyjrzeć się bliżej panelom fotowoltaicznym na innych gospodarstwach, w myśl zasady, że lepiej uczyć się na cudzych błędach. Ale o dziwo błędów nie było, zastrzeżeń nie było, nikt nie żałował, że zainwestował w fotowoltaikę, bo jak tu narzekać skoro rachunki są coraz niższe, a w zasadzie często płaci się tylko za utrzymanie licznika. Takie rozmowy z innymi rolnikami pomogły państwu Czeczko podjąć ostateczną decyzję.

 

W sierpniu 2019 r. założono fotowoltaikę

Trzeba iść z duchem czasu, inwestujemy w fotowoltaikę i od sierpnia 2019 roku w gospodarstwie działa instalacja fotowoltaiczna o mocy 19,88 kWp (kilo wato pików). Instalacja  została tak dobrana, aby wystarczyła na potrzeby i użytkowanie domu, i gospodarstwa. Panele zamontowano na dachu obory – podkreślają gospodarze.
Patryk Czeczko, syn właścicieli, który w tej chwili zajmuję się zawodowo instalacjami fotowoltaicznymi, zwrócił uwagę, że instalacja nie jest ułożona idealnie na południe, a raczej jest to lekki południowy wschód. – W ubiegłym roku, to znaczy w 2020, mieliśmy taki pełen okres roczny i mogliśmy zobaczyć ile wyprodukowała instalacja od stycznia 2020 do stycznia 2021 roku. Okazało się, że wyprodukowała 20 700 kWh w skali roku – wylicza syn właścicieli.

Co to oznacza? – To oznacza, że  wcześniej rodzice płacili co 2 miesiące średnio około 2 000 zł za prąd, czasami ponad dwa tysiące, natomiast po zamontowaniu instalacji rachunki spadły do kwoty abonamentowej, czyli kwoty za utrzymanie licznika. Przy obecnej taryfie było to około czterdzieści parę złotych na 2 miesiące – wyjaśnia pan Patryk.

Wyprodukowaną energię przesyłamy do magazynu

Patryk Czeczko wyjaśnił, że instalacja rodziców zbudowana jest z paneli polikrystalicznych,  czyli takich, które lepiej odbierają światło rozproszone. W tej chwili instaluję się więcej paneli monokrystalicznych. Na czym polega różnica między panelami? Panele polikrystaliczne lepiej pochłaniają światło rozproszone, czyli na przykład wtedy kiedy jest zachmurzenie, czy mniej intensywne słońce. Natomiast monokrystaliczne działają lepiej w dni słoneczne.

W związku  z tym, czy można określić, które są lepsze, wydajniejsze? – Są zwolennicy jednych i drugich i może się wydawać, że jeżeli będziemy mieć więcej dni pochmurnych w skali roku to tylko polikrystaliczne, natomiast jeżeli będzie wielkiej słońca to z większą wydajnością będą pracowały panele monokrystaliczne. Eksperci wyliczyli, że taka typowa roczna produkcja z tych paneli nie ma większego znaczenia, bo w ciągu roku mamy porównywalną ilość dni słonecznych do pochmurnych, więc różnice w skali roku naprawdę są niewielkie – dodaje rozmówca.

Właściciele gospodarstwa w Solkienikach wyjaśniają, że nie ma możliwości żeby sprzedawali nadwyżkę energii, ponieważ funkcjonują w systemie prosumenckim. Co oznacza, że wyprodukowana nadwyżka energii jest przesyłana do magazynu energii. Największą produkcję odnotowano od marca do września. Magazyn energii umożliwia gromadzenie wyprodukowanego przez instalację fotowoltaiczną prądu i wykorzystanie go w dowolnym momencie, np. w okresie mniejszej produkcji, ale tylko w ciągu 365 dni.

– Warto dodać, że odbieramy naszą wyprodukowaną energię pomniejszoną o 30 proc. w przypadku instalacji o mocy powyżej 10 kWp i tak to wygląda w odwiedzanym gospodarstwie. Natomiast przy mikroinstalacjach o mocy poniżej 10 kWp wyprodukowana energia jest pomniejszona o 20 proc. – dodają państwo Czeczko.

 

Fotowoltaika nie tylko u hodowców

Gospodarstwa rolne coraz częściej instalują fotowoltaikę. Jeszcze rok temu dominowali rolnicy zajmujący się produkcją zwierzęcą, głównie producenci mleka. W tej chwili duże gospodarstwa specjalizujące się w produkcji roślinnej, mające na przykład suszarnie na prąd, decydują się na inwestycje w instalacje fotowoltaiczne. I jak mówią w ich przypadku dobrze i szybko widać te oszczędności, bo raz zainwestują, a potem już tylko korzystają z suszarni, nie martwiąc się o wysokie rachunki.

Właściciele odwiedzanego gospodarstwa podpowiadają żeby dokładnie rozejrzeć się po rynku i poznać firmy oferujące takie usługi. Fotowoltaika jest modna, więc kolejne firmy rosną, jak grzyby po deszczu. Jedne wykonują wszystko od A do Z, inne mają podwykonawców. Zdarzają się takie sytuacje, że nie ma do kogo zwrócić się jeżeli coś się dzieje w instalacji, bo firma z którą podpisywało się umowę odsyła do podwykonawcy, a  podwykonawca odsyła do firmy, z którą podpisało się umowę mówiąc, że on tylko wykonał montaż. Państwo Czeczko jakiś czas zastanawiali się nad instalacją, więc oglądali wiele takich konstrukcji i rozmawiali z ich właścicielami, o czym powinni pamiętać, na co zwrócić szczególną uwagę, o co pytać przed podpisaniem umowy lub kogo unikać.

Warto wspomnieć, że w przypadku założenia instalacji fotowoltaicznej w gospodarstwie, przysługuje ulga w podatku rolnym w wysokości 25 proc. – Wszystkie formalności pomogła dopiąć firma OZE Projekt – fotowoltaika i pompy ciepła z Olsztyna, z którą podpisaliśmy umowę na wykonanie instalacji – dodaje rozmówca.

Do założenia instalacji przekonało rolników również to, że dobrze dobrane, wykonane i zamontowane instalacje fotowoltaiczne służą przez lata i są w zasadzie bezobsługowe. Nie ma nawet czegoś takiego, jak obowiązkowe przeglądy techniczne np. raz do roku. Każda instalacja ma podgląd przez komputer i jeżeli coś by się działo z instalacją to wyskakuje komunikat, czy to w telefonie, czy w inny sposób aplikacja powiadamia właściciela i firmę wykonującą instalację. Eksperci widzą ten błąd, więc wystarczy tylko sprawdzić numer błędu, opis i już wiadomo co jest nie tak i można zareagować. Tak to się odbywa w przypadku instalacji w Solkienikach.

DCIM/484MEDIA/DJI_4599.JPG

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!