Minęło kilka miesięcy, a John Deere chwali się kolejnym projektem ciągnika autonomicznego. Co tym razem wymyślili amerykańscy inżynierowie?

Prototyp ciągnika o osobliwej nazwie SESAM powstał przy dofinansowaniu ze środków publicznych. Nazwa ciągnika powstała z połączenia pierwszych liter wyrazów Sustainable Energy Supply for Agricultural Machinery 2, co możemy przetłumaczyć jako „zrównoważone zaopatrzenie w energię dla maszyn rolniczych 2”. Cały projekt został nazwany GridCON 2. Cyfra 2 pojawia się tutaj nieprzypadkowo. John Deere już kilka dobrych lat temu pokazał prototyp bezzałogowego ciągnika elektrycznego. Obecna wersja różni się w kilku szczegółach, które za chwilę bliżej omówię. Najważniejszą chyba zmianą jest zastąpienie zasilania z wleczonego przewodu odpowiednim akumulatorem. Powiedzmy sobie szczerze – ciągnik napędzany z przedłużacza nie brzmi zbyt zachęcająco.

Imponujące osiągi

Jak już wspomniałem, w projekcie GridCON 2 wykorzystano wcześniejsze doświadczenia z pojazdami autonomicznymi i napędem elektrycznym. W założeniu ciągnik ma zapewniać wysoką wydajność i elastyczność pracy bez niepotrzebnych przestojów. W ciągniku zamontowano akumulator o dużej pojemności, który ma umożliwić ciągnikowi pracę przez cały dzień roboczy bez potrzeby ładowania. Łączna moc jaką generuje układ napędowy to 500 kW. Dodatkowo układ elektryczny może napędzać odpowiednio przystosowane maszyny rolnicze lub inne odbiorniki energii elektrycznej. W tym przypadku maksymalna moc jaka może zostać przekazana to aż 1500 kW!

Zabawka dla dużych dzieci?

Oprócz trybu pracy autonomicznej, ciągnikiem można sterować również za pomocą specjalnego pilota lub podczepić do niego kabinę. W tej ostatniej konfiguracji trochę bardziej przypomina konwencjonalne ciągniki, ale tylko trochę. Z innych podobieństw do seryjnych pojazdów znajdziemy choćby TUZ i WOM, umożliwiające podczepienie standardowych maszyn i narzędzi. Na przedni TUZ zawiesza się również kabinę! Ze względu na frontalne umieszczenie, przypomina ona raczej kabiny montowane w kombajnach lub sieczkarniach samobieżnych. Po dojechaniu na pole, kabinę można odczepić i pozwolić ciągnikowi na samodzielną pracę. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kabina była cały czas zamontowana na ciągniku. Z prawnego punktu widzenia musi tam być choćby na czas przejazdów po drogach publicznych.

Elektryfikacja w rolnictwie

Według firmy John Deere, elektryfikacja i automatyzacja już teraz odgrywają decydującą rolę w rozwoju rolnictwa. W obliczu zmian w przemyśle motoryzacyjnym i przepisów prawnych dotyczących pojazdów z silnikami spalinowymi, elektryfikacja maszyn może stawać się coraz ważniejsza dla producentów maszyn rolniczych. Ważnym aspektem tej strategii jest dążenie do wykorzystania energii elektrycznej wytwarzanej w gospodarstwie. Ostatecznie ma to uniezależnić rolników od rosnących cen paliw. Pozostaje tylko zadać pytanie: kiedy taka technologia będzie powszechnie dostępna?

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!