Ma tylko 19 lat, ale od dawna wie, co chce robić w życiu i gdzie jest jej miejsce na ziemi. Choć popularność na TikToku i Instagramie liczona w tysiącach obserwatorów mogłaby dać jej przepustkę do kariery w różnych branżach – ona konsekwentnie promuje rolnictwo. Rozmawiamy z Mileną Królikowską (Gr.Królikowska – @milena.krolikowska) – uczennicą Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Bielicach, gdzie od września rozpocznie ostatnią – piątą klasę technikum rolniczego. Przed nią studniówka i matura. Na co dzień Milena mieszka w województwie wielkopolskim (w gminie Skulsk) i aktywnie pomaga rodzicom w pracy na gospodarstwie rolnym. Posiadają 120 ha z dzierżawami. Gospodarstwo rolne państwa Królikowskich specjalizuje się w produkcji trzody chlewnej – 35 loch daje rocznie blisko 600 tuczników.  Dodatkowo na gospodarstwie uprawiane są zboża, buraki cukrowe oraz facelia. Gospodarstwo rodziców Mileny jest nowoczesne, spełniające wysokie standardy środowiskowe i technologiczne. Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

 

Fot. Milena Królikowska

Mamy sierpień. Jeszcze przez chwilę można cieszyć się latem i tym wakacyjnym czasem. Dla ciebie, Mileno, to ostatnie takie wakacje szkolne, bo od września będziesz już w klasie maturalnej. Opowiedz naszym czytelnikom, do jakiej szkoły chodzisz.

Tak, teraz są moje ostatnie wakacje szkolne, nie różnią się niczym od pozostałych, ponieważ czas wakacyjny był dla mnie zawsze bardzo pracowity. Ze względu na żniwa i na hodowle zwierząt. Chodzę do technikum rolniczego w Bielicach, nie ukrywam, że boję się ostatniej klasy z powodu matury i egzaminu zawodowego. Z jednej strony cieszę się, że to już koniec szkoły i będę mogła rozwijać się w rolnictwie, ale będzie mi bardzo brakowało codziennego kontaktu ze znajomymi jak i również zajęć zawodowych i świetnych nauczycieli.

Urodziłaś się w rolniczej rodzinie. Czy wybór tej szkoły był dla ciebie czymś naturalnym, czy jednak miałaś inny pomysł na siebie? 

Od dziecka lubiłam pomagać tacie i śp. dziadkowi w gospodarstwie, szczególnie przy zwierzętach. Decyzja o szkole rolniczej należała do mnie, rodzice nigdy nie zmuszali mnie do takiego wyboru, wręcz przeciwnie zawsze powtarzali, że mogę kształcić się w innym kierunku i robić to, co lubię. Natomiast ja chciałam zdobywać wiedzę i umiejętności w tym kierunku. Ważne jest dla mnie kultywowanie tradycji rodzinnych związanych z rolnictwem. Chcę podtrzymać ciężką pracę mojego dziadka i taty i tak samo jak oni powiększać naszą działalność. 

Fot. Milena Królikowska

Na swoich social mediach pokazujesz swoją pracę bez żadnego retuszu i to jest chyba ten klucz do pozyskiwania nowych obserwatorów: autentyczność i naturalność. Skąd czerpiesz pomysły na żartobliwe rolki? 

Moje rolki są zawsze inspirowane naszym rodzinnym życiem na gospodarstwie. Dużo dzieje się ciekawych i zabawnych sytuacji, które często przedstawiam, mają one pozytywny odbiór i wiele osób utożsamia się z tymi sytuacjami. Często również, gdy usłyszę jakiś dźwięk na TikToku od razu w mojej głowie rodzi się wizja, że dana sytuacja będzie do tego idealnie pasować. 

Jak długo prowadzisz swoje social media? Jak rodzice reagują na twoją twórczość? A jak z popularnością radzisz sobie na korytarzu szkolnym, czy są jakieś skutki tego tzw. fame`u (sławy)?

Moje social media prowadziłam wcześniej, nie dotyczyły one rolnictwa, niestety ze względu na nieakceptację rówieśników ze szkoły podstawowej poddałam się i wycofałam z nagrywania. Będąc w szkole rolniczej zaczęłam nagrywać filmiki z codziennego życia, robiłam to tylko dla siebie. Moja siostra, gdy zobaczyła moje filmiki, zmotywowała mnie, bym uwierzyła w siebie i zaczęła wrzucać je do sieci. Razem z moimi rodzicami cieszymy się z każdego małego komentarza, mam ich wsparcie i jestem szczęśliwa. Jeśli chodzi o moją rozpoznawalność w szkole nie czuję fame’ u,  moi rówieśnicy zachowują się normalnie w stosunku do mnie. Czasem na targach rolniczych lub innych wydarzeniach zostanę rozpoznana i poproszona o zdjęcie i jest to bardzo miłe. 

Fot. Milena Królikowska

Twoi rodzice prowadzą duże gospodarstwo rolne. Czy masz swoją ulubioną działkę obowiązków w ramach pracy na gospodarstwie? Praca przy zwierzętach, na polu a może mechanizacja? 

Będąc dzieckiem razem z moim śp. dziadkiem pomagałam przy karmieniu zwierząt i proszeniu. Zabawne jest to, że mając 5 lat dziadek pierwszy raz zabrał mnie do proszącej się maciory, rzucił mnie wtedy na głęboką wodę, bo zanim zdążyłam powiedzieć, że się boję, to już pomagałam mu odbierać poród od maciory. I to dzięki dziadkowi nie boję się zwierząt. Tata natomiast nauczył mnie o chorobach świń. Gdy tata uznał, że już jestem gotowa i odpowiedzialna, zostawił mi pod opieką całą hodowlę, zaufał mi i rodzice mogą już spokojnie wyjeżdżać na wakacje, a ja tym samym uwierzyłam w swoje umiejętności. 

Mileno, opowiedz trochę więcej o hodowli tuczników. Czy weterynarz bywa u was często na podwórku, w końcu sama wspomniałaś, że twój tata to doświadczony praktyk w kwestii chorób świń… Lubisz uczyć się o zwierzętach? 

Hodowla trzody w naszym gospodarstwie jest od ponad 30 lat w cyklu zamkniętym. W chwili obecnej mamy 35 loch. Moi rodzice dzięki wytrwałej pracy nie poddawali się w sytuacji, kiedy czuli, że się nie opłaca hodować. Tata jak i mama, mimo że nie posiadają  wykształcenia w zakresie leczenia świń, to świetnie sobie radzą w rozpoznawaniu i zapobieganiu chorób. Weterynarz pojawia się u nas w sytuacjach kryzysowych. Jeśli chodzi o mnie to lubię uczyć się o żywieniu świń, tata przekazał mi wiele wiedzy na ten temat, dlatego w szkole też mi jest łatwiej.

Fot. Milena Królikowska

Wasze gospodarstwo wyróżnia się nowoczesnością. Opowiedz, jakie spełnia standardy.

Nasze gospodarstwo jest zmodernizowane i w pełni zmechanizowane. Plac manewrowy utwardzony jest kostką. Zamontowaną mamy linię paszową, pasze przechowujemy w silosach. W chlewniach zamontowane są wentylatory, które poprawiają jakość powietrza. W chlewni dla macior zamontowaliśmy ruszta. Prowadzimy rolnictwo zrównoważone w ramach działania rolno-środowiskowo-klimatycznego PROW, dbając o odnowę środowiska naturalnego. 

Tak urządzone gospodarstwo na pewno ułatwia i przyspiesza wiele prac i odciąża kręgosłup. A tobie jest on szczególnie potrzebny w kolejnej twojej pasji… Mieszkasz w Wielkopolsce, ale tańczysz w zespole Białe Kujawy”. Jak zaczęła się ta przygoda? Czy dla ciebie, bardzo młodej osoby, jest ważne podtrzymywanie tradycji i folkloru? Czy prawdziwy rolnik jest i do tańca i do różańca? 

Tak, zgadzam się w 100%, rolnik jest do tańca i do różańca! Będąc w szkole rolniczej w Bielicach bez wahania zapisałam się do zespołu „Białe Kujawy”. Jestem osobą, która bardzo szanuje tradycję i kulturę. Jestem dumna, że poprzez uczestnictwo w zespole mogę promować tradycje ludowe, które w tych czasach nie są już tak znane. 

Fot. Milena Królikowska

Jako uczennica szkoły rolniczej, córka rolników i twórca internetowy w branży agro na pewno masz wiele spostrzeżeń na temat rolnictwa. Co chciałabyś przekazać swoim kolegom i koleżankom? Gospodarstwa rolne są bardzo zróżnicowane i wiążą się z wieloma sukcesami, ale i zmaganiami.

Moją inspiracją zawsze byli moi rodzice, zaczynali od 6 ha i bez maszyn a osiągnęli tak wiele. Wspierali się zawsze w swoich działaniach i ciężko pracowali. Uważam, że trzeba wytrwale dążyć do realizacji swoich planów i marzeń. Mimo trudnych czasów w rolnictwie nie należy się poddawać. Rolnictwo to moja pasja, która daje mi spełnienie i motywację do dalszych działań. Dzięki moim rodzicom pokochałam rolnictwo, ponieważ nigdy mnie do niczego nie zmuszali, sprawili, że praca może być pasją. 

Mileno, bardzo dziękujemy za wywiad.

Tak jak na początku wspomnieliśmy, od września będziesz w klasie maturalnej, a po drodze studniówka. Poloneza zatańczysz na pewno perfekcyjnie, pozostaje więc życzyć powodzenia na egzaminach a potem wielu sukcesów w prowadzeniu gospodarstwa rolnego. 

Fot. Milena Królikowska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

12 − osiem =