„My, kobiety, nie musimy się wstydzić pracy na wsi” – takie przesłanie ma dla nas Karolina Pyda, rolniczka z województwa lubelskiego. Karolina chętnie opowiada o swojej pracy, zarówno na swoich mediach społecznościowych jako „Mrs. Rolnikowa”, jak i w telewizyjnym programie „Rolniczki”. Jak sama o sobie mówi: poznała rolnika, wyszła za niego za mąż i została panią rolnikową! Ich gospodarstwo położone ok. 20 km od Lublina nastawione jest na produkcję roślinną: rzepak, pszenicę, jęczmień, buraki. Produkują także warzywa. Z chęci posiadania czegoś swojego Karolina zainteresowała się uprawą truskawki. Pierwsze sadzonki rodzina Pyda posadziła w 2018 roku, a  w kwietniu 2025 Karolina i jej mąż Marek zdobyli tytuł Truskawkowej Marki Roku 2025. Początkowe lata uprawy przyniosły wiele wyzwań – od wymrożeń i chorób, po problemy ze szkodnikami i pracownikami. Najpierw owoce trafiały głównie do przemysłu, lecz z czasem coraz większy nacisk zaczęto kłaść na sprzedaż świeżych truskawek. Kluczową rolę w budowaniu rozpoznawalności gospodarstwa odegrała jej aktywność w mediach społecznościowych. O jej przepisie na radość z życia na wsi rozmawiamy w środku sezonu truskawkowego.

 

Fot. Karolina Pyda

Karolino, minęło już trochę czasu, od kiedy w kwietniu br. wraz  z mężem zdobyliście tytuł Truskawkowej Marki Roku 2025. Gratulacje! Jak to jest być numerem 1? 

Jest to dla mnie bardzo duże wyróżnienie, podkreślenie mojej pracy i starań o to, by stworzyć jak najlepszą markę siebie i produktów, które produkuję i sprzedaję. Tytuł Truskawkowej Marki Roku  dodał mi więcej pewności siebie oraz ugruntował mnie w tym, że idę dobrą drogą. 

A jak wyglądała ta  dotychczasowa droga do zdobycia tego wyróżnienia? Co oznacza dla ciebie ten tytuł i jak wpłynął na twoją działalność?

Aby znaleźć się w miejscu, w którym teraz jestem, musiałam poświęcić się pracy na gospodarstwie w 100%. Zostawiłam swoje poprzednie pasje w tyle, ale zyskałam nowe. Odkryłam, że rolnictwo, produkcja i sprzedaż własnych, zdrowych, a także pysznych owoców, czy warzyw to jest to, co kocham. Mam teraz więcej pomysłów i siły do dalszej pracy i działania. 

Jak wygląda twój typowy dzień pracy na gospodarstwie rolnym? Czym oprócz truskawek zajmujecie się na co dzień? Jak wygląda twoja praca poza sezonem zbiorów?

Fot. Karolina Pyda

Nasze uprawy są tak przemyślane, aby móc pracować praktycznie cały rok. Jedne się kończą, zaczynają następne. Mamy również pomidory, paprykę, zborze, rzepaki, fasolę szparagową, buraki cukrowe i ćwikłowe, cebulę oraz inne zmieniające się wedle zapotrzebowania uprawy. Na gospodarstwie zajmuję się nie tylko produkcją. Prowadzę rolniczy handel detaliczny, zajmuję się uprawą i dbaniem o rośliny, zbieraniem plonów, czy organizacją pracy pracowników oraz marketingiem. 

Czy uprawa truskawek jest trudna? Jakie wyzwania napotykasz? Jakie są najczęstsze błędy popełniane przez początkujących w produkcji owoców?

Dbanie o jakość oraz najlepszy smak truskawek jest dużym wyzwaniem. Mając truskawki w gruncie borykamy się z problemami trudnych warunków atmosferycznych (tj. susza, grad czy mróz).Niestety przez ostatnie lata wiele środków ochrony roślin zostało wycofanych przez co również napotykamy problemy związane z chorobami i szkodnikami, które ciężko zwalczyć. Błędami, jakie wielu plantatorów popełnia na początku jest nieodpowiednie przygotowanie gleby, złe dobranie odmian, niewłaściwa pielęgnacja roślin czy zaniedbania pielęgnacyjne. 

Jak wygląda proces sprzedaży twoich owoców – czy stawiasz głównie na sprzedaż bezpośrednią, czy współpracujesz ze sklepami? Jakie masz sposoby na dotarcie do klientów i budowanie ich zaufania?

Sprzedajemy owoce głównie klientom indywidualnym. W mojej okolicy była nisza, więc było zapotrzebowanie na truskawki. Budowanie zaufania wśród klientów trwało kilka sezonów. Powoli rozwijałam się, produkując smaczny i zdrowy owoc, który pokochają osoby z mojego otoczenia. Zawsze podchodzę do konsumentów z uśmiechem  zaangażowaniem. Sprzedaż rozwinęła się – obecnie mamy 2 punkty handlowe. 

Fot. Karolina Pyda

Na swoich social-mediach podkreślasz, że rolnictwo nie wyklucza kobiecości, dbania o zdrowie i urodę. Jak z kwestią stereotypów, że rolnictwo to męski świat? 

Tak –  staram się obalać stereotyp kobiety na wsi. Pracuję fizycznie, ale również kładę duży nacisk na dbanie o siebie –  bycie rolniczką tego nie wyklucza. Bycie rolniczką nie jest łatwe, to ciężki zawód. Liczy się to z ogromem wyrzeczeń . Wiele wymaga się od nas kobiet – dbamy o dom, ognisko rodzinne, zawozimy dzieci na zajęcia, gotujemy, pracujemy i jeszcze pasowałoby przy tym wszystkim dobrze wyglądać. Kobieta rolniczka musi być dobrze zorganizowana – w innym wypadku nie pogodzi tak wielu rzeczy „na raz”. Przychodząc na gospodarstwo początkowo łatwo nie było – ale z czasem wszystko dało się pogodzić. Kobiety są silne I mają podzielność uwagi, co pozwala na świetne zaplanowanie całego intensywnego dnia

Co skłoniło Cię do założenia kanałów na YouTube, TikToku i Instagramie. Czy miałaś obawy przed pokazywaniem życia rolniczki w internecie i swojej prywatności?

Początkowo była to moja odskocznia od szarej rzeczywistości – dzieci/dom/praca na roli. Chciałam coś zrobić dla siebie, ale i udowodnić innym, że my kobiety nie musimy się wstydzić pracy na wsi. Że mimo ciężkiej, fizycznej pracy możemy czerpać z niej radość i nadal wyglądać dobrze… tak powstały pierwsze nagrania. Często miałam (i nadal  mam obawy) – ale wychodzę z założenia, że robię to, co kocham i nie chcę patrzeć na to, co powiedzą inni. 

Fot. Karolina Pyda

Jak ludzie reagują na twoją rolniczą aktywność w mediach społecznościowych? 

Bardzo miłym zaskoczeniem był pozytywny odbiór. Pokazuje rolnictwo na wesoło – nie chcę pokazywać smutków, problemów, bo tego każdy ma dużo. Wolę zarażać uśmiechem i radością. Prawdziwa praca, pozytywna energia i siła, to cechy, które pomogły mi uzyskać tak dużą grupę odbiorców. 

Opowiedziałaś nam o swojej pracy, o sukcesach. A jak poradzić sobie z kryzysami w rolnictwie? Owoce to branża bardzo nieprzewidywalna, więc na pewno w radzeniu sobie z problemami też masz spore doświadczenie… 

Jeżeli mogłabym coś poradzić to jedynie to, aby się nie poddawać. Każda uprawa w  rolnictwie jest nieprzewidywalna. Są lata, że nic nie wychodzi, że jest więcej strat niż zysków i tak naprawdę nie ma roku, w którym wszystko szłoby po naszej myśli – ale z tym trzeba jakoś nauczyć się żyć i cieszyć się z tego, co mamy. Staram się nie przeliczać, ile straciłam, bo wolę patrzeć do przodu, z nadzieją, że następny rok będzie lepszy. Uważam, że zawsze musimy szukać czegoś pozytywnego. I nie ograniczajmy się na jednej uprawie – wychodzę z założenia, że mając ich kilka zawsze jakaś się uda. 

Bardzo dziękujemy. Życzymy dużo energii, bo dopiero środek sezonu truskawkowego i oczywiście dalszych sukcesów!

Fot. Karolina Pyda

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

osiemnaście + 6 =