1 listopada to w Polsce bardzo nastrojowy dzień, czyli Uroczystość Wszystkich Świętych (z łac. Sollemnitas Omnium Sanctorum). Dla wiernych Kościoła Rzymsko-Katolickiego dzień ten to wyjątkowa okazja do zadumy i kierowania myśli oraz modlitw ku wszystkim chrześcijanom, którzy osiągnęli stan zbawienia i przebywają w niebie. Święto to znaczeniowo łączy się też z następującym bezpośrednio po nim, Dniem Zadusznym (2 listopada), który od bardzo dawnych czasów jest przejawem wiary w obcowanie świętych i w to, co się z tym wiąże, czyli z powszechnym powołaniem do świętości.
Dawna rzymska tradycja
1 listopada w Rzymie obchodzony jest najprawdopodobniej od 741 roku. Wtedy to papież Grzegorz III ufundował oratorium (czyli specjalne miejsce modlitwy) w bazylice św. Piotra na Watykanie, pod wezwaniem Jezusa Zbawiciela, Maryi, apostołów, męczenników i wyznawców wiary. Natomiast obecnie, liturgiczne obchody Wszystkich Świętych obejmują oficjum (czyli okolicznościowe modlitwy dodatkowe) i uroczystą mszę.
Obcowanie żywych z umarłymi
Wywodzący się z czasów przedchrześcijańskich folklor słowiański zawierał pojęcie „Dziadów”, które dotyczyło zarówno samych duchów przodków, jak i zbioru obrzędów, rytuałów i zwyczajów ku ich czci. A duchową ich podstawą była wiara w „obcowanie żywych z umarłymi”, łącznie z podtrzymywaniem więzi z duszami przodków, które okresowo – jak wierzono – powracały do swoich ziemskich domostw. Celem i sensem odprawiania „Dziadów” jako obrzędu było natomiast pozyskanie przychylności zmarłych, których uważano za opiekunów sfer płodności i urodzaju. Chodziło też o zapewnienie duchom spokoju.
Od „Dziadów” do zniczy
Dusze przodków należało zatem ugościć poprzez karmienie ich i pojenie, do czego używano miodu, kaszy, jajek, kutii i wódki. Czyniono to w trakcie specjalnych uczt przygotowywanych w domach lub na cmentarzach – bezpośrednio na grobach. Charakterystyczne było także to, że spożywający je żyjący domownicy, zrzucali lub ulewali części potraw i napojów na stół, podłogę albo grób, z intencją nakarmienia dusz zmarłych. W niektórych regionach dawnej Rzeczypospolitej, zapewniano duszom możliwość wykąpania się w saunie lub ogrzania się przy ognisku. A ogniska te miały wędrującym duszom wskazywać drogę, tak by nie zabłądziły i mogły spędzić tę noc w gronie bliskich. Pozostałością tego zwyczaju są współczesne znicze zapalane na grobach.
Dziady wśród Słowian i Bałtów
Dodajmy, że nazwa „Dziady” (z odmianami takimi jak: „Pominki”, „Przewody”, „Radecznica”, czy „Zaduszki”), funkcjonowała w wielu ludowych gwarach na Podlasiu, pod Smoleńskiem, w obszarze bałtyckiej Auksztoty, na dawnej Białorusi, Polesiu, w Ukrainie, a nawet w Rosji. Przy czym, zbliżone praktyki obrzędowe powszechne były wśród Słowian i Bałtów (Litwa, Łotwa, Prusowie).
Źródła:
Folklor polski. Sztuka ludowa, tradycje, obrzędy – Praca zbiorowa, Wydawnictwo SBM, 2020 rok.
Rytuały, obrzędy, święta. Od czasów słowiańskich po wiek XX – Leonard J. Pełka, Wydawnictwo Replika, 2022 rok.
Obrzędy rodzinne Słowian – Rafał Merski, Wydawnictwo Rafał Merski, 2023 rok.
Cywilizacja Słowian – Prawdziwa historia największego ludu Europy – Kamil Janicki, Wydawnictwo Poznańskie, 2023 rok.