Rolnictwo to wieś, łąki, pola, ciągniki i inne maszyny. Ogrom pracy związany z produkcją roślinną, jak również różnego rodzaju działalności, do których zaliczyć można m.in. sprzedaż wołowiny czy produkcję serów to najczęstsze obrazki, które kojarzą się z życiem na polskiej wsi. Jeśli chodzi o sery – poznajcie Agatę, która jest królową serowych rarytasów i produkuje je z mleka z własnego gospodarstwa!

Hej! Powiedz kilka słów o sobie. Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z rolnictwem?

Cześć, jestem Agata i zajmuję się warzeniem serów, a z rolnictwem jestem związana od dziecka. Niegdyś gospodarstwo, które teraz prowadzę wspólnie z mężem i rodzicami, prowadził mój dziadek Antoni, ale ja niestety znam go tylko z opowieści. Dorastałam w gospodarstwie, zawsze chętnie z moim tatą Józiem brałam udział w pracach polowych, a obcowanie z naturą ukształtowało mnie i mój pogląd na życie. Odkąd pamiętam zawsze były u nas krowy, świeże mleko i sery, które robiła babcia, a później moja mama. Obecnie robię je ja, czyli śmiało można powiedzieć, że to odziedziczyłam (śmiech).

Czyli rolnictwo, krowy, wieś, natura…. i sery! Dlaczego właśnie produkcja serów?

Sery na naszym gospodarstwie były odkąd pamiętam. Babcia Helena warzyła twaróg jeszcze w pieluchach tetrowych, a ser smażony tzw. zgliwiały, odrzucał swoim zapachem, ale był jednym z najlepszych jaki pamiętam. Z biegiem lat babcia przekazała recepturę mojej mamie, a swojej synowej Jadzi… Także twaróg domowej receptury mojej babci jest warzony na naszym gospodarstwie blisko 40 lat.

Moja historia z serowarstwem nie była taka oczywista. Zanim na poważnie zaczęłam myśleć o pracy na roli i serowarstwie, przez lata szukałam innej drogi życiowej. Pandemia koronawirusa dopomogła mi w dużej mierze, pozwoliła otworzyć oczy na to, co ważne, co tak naprawdę miałam na wyciągnięcie ręki, a poniekąd nie chciałam tego dostrzec. Czas gdy byliśmy pozamykani w domu dał mi możliwość przemyślenia i zagłębienia się w pracy jaką wykonują moi rodzice. Martwiło mnie, że mleka jest coraz więcej, a zbyt jakby stanął w miejscu. Postanowiłam działać i tak zaczęły powstawać pierwsze zdjęcia moich twarogów, które wrzucałam do sieci, a co najważniejsze poczułam, że to warzenie twarogu jest bardzo twórcze i kreatywne. Zapragnęłam więcej i powstała myśl, aby rozwinąć to jeszcze bardziej, żeby wybór serów był różnorodny. Dlatego zaczęłam rozglądać się i brać udział w szkoleniach serowarskich. 

Dziś mijają 2 lata odkąd podjęłam decyzje że rezygnuje z pracy na rzecz serowarstwa, a dodam, że w tamtym czasie pandemii było to szalenie odważne, by tak podążyć w nieznane. Nikt z nas przecież nie wiedział jak to dalej się potoczy, ile potrwa pandemia i czy tworzenie, podejmowanie nowego wyzwania nie będzie pochopne, o korzyściach finansowych nie wspominając. Jednak intuicja i ogromna pasja jaką poczułam nie zawiodły mnie. Dziś mogę pochwalić się małym sklepikiem przy naszym gospodarstwie, który powstał w 2021 roku.

Jak wygląda taki proces tworzenia serów? Czy dla każdego gatunku wygląda on inaczej? Co jest najtrudniejsze? Opowiedz o tym!

Każdy gatunek to inny proces. Inaczej warzy się twaróg, inaczej sery podpuszczkowe, a jeszcze inaczej długodojrzewające czy pleśniowe. To praca rozciągająca się w czasie, gdzie wszystko inne robi się w przysłowiowym międzyczasie.

Mój dzień podporządkowany jest serom, a bez alarmu nastawionego w telefonie byłoby ciężko, gdyż różne procesy zachodzą o różnych godzinach. Dyscyplina, cierpliwość i pokora – to jest najtrudniejsze. Niby się już tego nauczyłam, ale serowarstwo nadal potrafi mnie zaskakiwać.

Ile gatunków sera produkujesz? Który ser jest najtrudniejszy do wyprodukowania?

Produkujemy sery miękkie, czyli twaróg, podpuszczkowe z różnego rodzaju dodatkami, takimi jak pistacje czy kompozycje ziół. Sery dojrzewające i pleśniowe, gdzie ser pleśniowy jest bardzo wymagający i mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że spędza mi sen z powiek podczas produkcji. Każdy z etapów produkcji jest bardzo ważny, a szczególnie dojrzewanie które ma wpływ na finalny efekt. Ponadto płynący środek camembertów o lekko ,,skarpetkowym,, zapachu to rzemiosło, nad którym cały czas pracuje. Czasem myślę, że nic nie mogło pójść źle, a jednak na którymś etapie coś zawiodło i finalny efekt jest mało zadowalający. Jednak to nie oznacza, że ser jest do wyrzucenia, nic bardziej mylnego, po prostu nie jest idealny.

Jeśli chodzi o sery dojrzewające, to jak długo taki ser musi dojrzewać? Coś jeszcze przy nim trzeba robić, czy tylko musi leżeć w odpowiednim miejscu?

Taki kilogramowy krążek będzie dobry do spożycia już po miesiącu dojrzewania. Większe krążki dobrze jak leżakują około 4-6 miesięcy lub dłużej.

Ser dojrzewający trzeba odpowiednio pielęgnować, obracać, nacierać, kontrolować wilgotność i temperaturę. Odpowiednie leżakowanie to jedno, a codzienne zaglądanie to drugi ważny aspekt produkcji serów dojrzewających.

A czy Ty masz swój jeden, ulubiony ser? Dlaczego to właśnie ten?

Nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, który gatunek jest moim ulubionym. To też zależy od sytuacji, pory dnia i wielu innych czynników. Uwielbiam gzik z naszego twarogu na obiad czy kluski leniwe.

Decha serów podpuszczkowych z dojrzewającym smakoszem i pleśniakiem to dobra opcja na szybki poczęstunek przy winku. Także tych ulubionych serów jest wiele.

W jaki sposób można zakupić Twoje sery? Tylko stacjonarnie czy może poprzez wysyłkę również?

Nasze sery głównie można nabywać na lokalnych targowiskach. W ciągu tygodnia jesteśmy codziennie na innym targu. Poniżej mała podpowiedź, gdzie można nas znaleźć:

Poniedziałek – targ w Buku; 

Wtorek – targ w Grodzisku Wielkopolskim; 

Środa – targ w Nowym Tomyślu; 

Czwartek – targ w Stęszewie; 

Piątek – targ w Buku i targ w Grodzisku Wielkopolskim;

Sobota – plac w Dopiewie i rynek Łazarski w Poznaniu.

Od poniedziałku do piątku także w naszym sklepiku przy gospodarstwie Dobieżyn ul. Podgórna 10 w godzinach 14.00-18.00, a także prowadzimy wysyłkę, więc jesteśmy w stanie dotrzeć w każdy zakątek Polski.

Klienci mają jakiś swój ulubiony ser, który wyprzedaje się zawsze najszybciej?

Klienci zaskarbili sobie bardzo wszystkie gatunki, ale zdecydowanie ulubionym jest nasz twaróg wiejski. 

O Twojej pracy, pasji, a przede wszystkim produkcji serów można poczytać w mediach społecznościowych, gdzie prowadzisz profil @ser.ce.jadzi. Skąd pomysł na to?

Profil SER-ce Jadzi powstał w tym samym czasie, w którym rozpoczęła się moja przygoda z warzeniem twarogu. Profil miał przedstawić codzienne życie na wsi, a przede wszystkim ważną rolę kobiety w gospodarstwie rolnym. Chciałam pokazać, że nie jesteśmy tylko kurami domowymi, a jeśli nawet to nie jest to niczym złym i dyskryminującym. Kobieta na wsi też może posiadać swoje marzenia, plany i je realizować! Może inspirować innych, spełniać się zawodowo i czerpać z tego ogrom satysfakcji oraz szczęścia płynącego prosto z serducha.

Co sprawia Ci największą przyjemność i satysfakcję w pracy, którą wykonujesz?

Ogromem satysfakcji i przyjemności są powroty klientów. To jest moja największa nagroda i zapał do pracy, który nadaje sens wszystkiemu, szczególnie kiedy przychodzą gorsze chwilę, bo niestety i takie bywają.

Serce się raduje gdy słyszę mnóstwo ciepłych słów, kiedy po raz kolejny szykuje paczkę dla tych samych klientów, nawet jeśli wracają po dłuższej przerwie, ale jednak wracają. To miłe. 

Gdybyś nie zajmowała się rolnictwem i serami, to co byś teraz robiła?

Dobre pytanie i trudne. Nie potrafię na nie odpowiedzieć. Nie wiem. Myślę, że taki plan był gdzieś tam dla mnie napisany, że tak miało być, a gospodarstwo i rolnictwo to jedyny słuszny wybór w moim życiu. 

Dziękuję za rozmowę!

Ja również dziękuje i zachęcam do spróbowania naszych serów i odwiedzenia @ser.ce.jadzi

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!