Szkoda, że Stany Zjednoczone leżą na drugim końcu świata. Nie tak dawno w Las Vegas odbyły się targi technologiczne CES 2022. Jedną z nowości tam prezentowanych był autonomiczny ciągnik John Deere.

Nastał nowy rok i kolejna koncepcja autonomicznego ciągnika rolniczego ujrzała światło dzienne. Tym razem swoją wizję pokazał koncern John Deere. Zielono-żółty pojazd z podobizną skaczącego jelenia na masce wyróżnia się wśród innych koncepcji tego typu z dwóch powodów. Po pierwsze, wygląd zewnętrzny ciągnika nie odbiega mocno od wyglądu „standardowych” ciągników serii 8R najnowszej generacji. Po drugie, jego twórcy zapewniają, że jest on gotowy do produkcji na dużą skalę. Tym samym ma trafić do sprzedaży jeszcze w tym roku.

Dwa słowa o wyglądzie ciągnika John Deere

Zanim przejdziemy do tego w jaki sposób ciągnik radzi sobie bez operatora, wspomnę w przysłowiowych dwóch słowach o zewnętrznym wyglądzie i innych „bajerach” jakie znajdziemy w ciągnikach John Deere serii 8R. Design ciągnika to efekt współpracy z kalifornijskim studiem BMW, odpowiedzialnym za wygląd najnowszych samochodów i motocykli tej marki. Ciągniki tej klasy z założenia są przeznaczone do ciężkiej i wielogodzinnej pracy. Z tego względu, oprócz mocnego silnika o pojemności 9 l, masy własnej prawie 15 ton i tylnych opon o szerokości prawie metra, producent mocno dba o komfort operatora. W kabinie obok licznych systemów wspomagania operatora, jak choćby układ jazdy równoległej czy asystent uwroci, znajdziemy fotel z funkcją masażu, a także pełnoprawny zestaw Car Audio (jeśli po montażu w ciągniku nadal można go tak nazywać). Jedyny problem to jego cena. Model 8R410, o mocy znamionowej 410 KM kosztuje mniej więcej milion złotych netto.

Czy operator jest jeszcze potrzebny?

John DeereKiedy pracuje się nowoczesnym ciągnikiem, wyposażonym we wspomniane wcześniej układy wspomagania operatora, można zadać sobie pytanie: czy operator jest tu jeszcze potrzebny? A jeśli ktoś poszedł o krok dalej i wstał z fotela w czasie pracy z załączonym prowadzeniem GPS, bardzo szybko dostał odpowiedź. Zapewne rozległ się wtedy głośny alarm, a ciągnik się zatrzymał, jeśli nie od razu, to po kilku sekundach. Póki co przepisy prawne wymagają obecności operatora w kabinie. W przypadku autonomicznego ciągnika John Deere, producent zapewnia, że operator po zjechaniu ciągnikiem z drogi publicznej na pole będzie mógł już opuścić stanowisko pracy. Do śledzenia pracy ciągnika wystarczy mu komputer, tablet lub smartfon z dostępem do Internetu. Po zalogowaniu się w aplikacji Operations Center Mobile uzyska dostęp do bieżących parametrów pracy ciągnika, obrazu z kamer itd. Oprócz tego będzie mógł zmieniać parametry pracy maszyn towarzyszących, prędkość jazdy itp. – słowem będzie mógł kierować ciągnikiem nie siedząc za kierownicą.

Jak zapewnić bezpieczeństwo?

Najważniejszą kwestią we wszelkich pojazdach autonomicznych jest zapewnienie bezpieczeństwa pracy. W przypadku ciągnika John Deere podstawą jest wytyczenie wirtualnej granicy pola. Pojazd pracujący w trybie automatycznym nie będzie mógł jej samodzielnie przekroczyć. Dodatkowe, znacznie bardziej zaawansowane zabezpieczenia to system rozpoznawania przeszkód. Sześć zestawów kamer obejmuje swoim polem widzenia całe otoczenie ciągnika. Następnie, każdy piksel obrazu w czasie ok. 100 ms (1 ms = 0,001 s) jest analizowany przez skomplikowane algorytmy komputerowe. Wszelkie przeszkody i zagrożenia powinny zostać rozpoznane w czasie poniżej 1 sekundy. Położenie ciągnika jest śledzone za pomocą sygnału GPS z dodatkową korekcją RTK, zapewniającą dokładność do 2,5 cm.

Podsumowanie

I tym sposobem dobrnęliśmy do końca. Koncepcja ciągnika zapowiada się ciekawie. Głównie z tego powodu, że John Deere jako pierwszy pokazał, że nowoczesne ciągniki nie potrzebują wiele, aby stały się w pełni autonomiczne, tudzież automatyczne. Tyle w teorii, bo w praktyce stworzenie w pełni autonomicznego ciągnika kosztuje ogrom pracy i jeszcze więcej pieniędzy. Droga do tego, aby pojazdy autonomiczne stały się powszechne jest jeszcze długa. Przynajmniej moim zdaniem. A jak będzie, dowiemy się w przyszłości.

 

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!Cancel reply