W czasie, gdy nasi parlamentarzyści mają wakacje, bociany się spotykają, łączą w większe grupy nazywane sejmikami. W tym roku bocianie spotkanie przed odlotem do Afryki odbywają się nieco później niż zwykle.

Stada bocianów białych tuż przed odlotem na zimowiska – Opolszczyzna, sierpień 2021 r., fot. Joachim Siekiera

Sejmiki bocianie to fenomen od wieków znany nie tylko specjalistom, ale i zupełnie amatorskim miłośnikom przyrody, jednak to o tym jak wygląda jesienna struktura bocianich stad, gdzie żerują, czy kiedy podejmują decyzje o wspólnym odlocie wiemy stosunkowo niewiele. Z problemem tym postanowili się zmierzyć wspólnie ornitolodzy amatorzy z Grupy Badawczej Silesiana, oraz ornitolodzy – zawodowcy z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie, Uniwersytetu Szczecińskiego i Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, a ich wspólna praca właśnie ukazała się w angielskim specjalistycznym czasopiśmie naukowym Bird Study.

 

„Grupom bocianów przyglądaliśmy się z lotu ptaka i to niemal dosłownie” – wyjaśnia Joachim Siekiera z Grupy Silesiana, pierwszy autor opublikowanej pracy. „Wykorzystaliśmy mały samolot Cirrus, oblatując nim całą Opolszczyznę, notując informacje o widzianych z góry bocianach. Następnie przekazywaliśmy informacje naziemnym współpracownikom, tak by ci mogli podjechać do stad bliżej i pozyskać stosowne dane. Z góry żerujące bociany to tylko biało – czarne punkty, natomiast z ziemi, przez lunetę, możemy nie tylko je dokładniej policzyć, ale i starać się wykryć osobniki z obrączkami”.

„Właśnie na odczytach zaobrączkowanych ptaków najbardziej nam zależało” podkreśla prof. Łukasz Jankowiak z Uniwersytetu Szczecińskiego „to bowiem pewna informacja o wieku i pochodzeniu ptaka”.

„Od razu powiedzmy jednak nie tylko hobbystyczna zabawa miłośników bocianów, a próba zmierzenia się z bardzo poważnym problemem ochrony przyrody” – dopowiada prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. „Jesienna wędrówka to nie lada wyzwanie, zwłaszcza dla młodych, tegorocznych młodych, „przedyskutowanie” problemu ze starszymi osobnikami, naśladownictwo ich zachowań to spore zwiększenie szans na przeżycie trudów długiej wyprawy do Afryki”.

W trakcie kilku sezonów badań zlokalizowano niemal 5700 bocianów, w stadach liczących od 2 do 200 ptaków. Ptaki namierzano najczęściej na polach ornych, nieco rzadziej na łąkach, a sporadycznie we wsiach czy na drzewach.

W stadach przeważały osobniki dorosłe, które stanowiły 56% wszystkich obserwowanych ptaków, natomiast pozostałą część stanowiły tegoroczne młode. W sumie odczytano aż 533 numery obrączek, co pozwoliło ustalić, że średnia odległość z której przylatują ptaki na sejmiki jesienne położone na Opolszczyźnie to 277 km, a w stadach dominowały osobniki pochodzące ze Śląska i wschodnich landów Niemiec. Stwierdzano jednak nawet ptaki pochodzące ze Szwecji, gdzie w ostatnim ćwierćwieczu podjęto się skutecznej reintrodukcji tego gatunku. Po wymarciu lokalnej populacji w 1955 r., w celu przywrócenia bocianów do szwedzkiego krajobrazu, wykorzystano m.in. polskie ptaki i jak widać dalej wybierają one i ich potomstwo wędrówkę przez naszą ojczyznę.

Wyniki badań kolejny raz pokazały jak ważna jest jakość siedlisk dla wędrujących bocianów. Tutaj uzupełniają zapasy energetyczne niezbędne do rozpoczęcia i kontynuacji wędrówki. Żerowiska te ważne są nie tylko dla lokalnej populacji, ale i dla ptaków pochodzących z odległych terenów, w przypadku badanego terenu, osobników dołączających z zachodu i północy. Następnie ptaki te kontynuują już wspólną migrację tak zwanym wschodnim szlakiem migracyjnym, omijając Tatry i inne wyższe partie Karpat, przelatując przez Bałkany i Izrael, do środkowej Afryki. „Nasze badania to kolejny przykład współpracy zawodowych ornitologów z amatorami. Właściwie w przypadku bociana białego, bo gatunek ten niemal od zawsze stanowił obiekt tzw. nauki obywatelskiej. W przypadku, tej konkretne pracy mamy do czynienia z połączeniem klasycznych i bardzo zaawansowanych technologii, tak pozyskiwania materiału badawczego, jak i analizy danych. Bardzo lubimy taką współpracę” – zgodnie podkreślają wszyscy współautorzy pracy. I jak wiemy, kolejne wspólne działania już się rozpoczęły.

Źródło: materiały prasowe Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu

Skomentuj. Jesteśmy ciekawi Twojej opinii!Cancel reply